W całym tym twardym biznesie nie zapominam, że jestem sobą – wywiad z Ksenią Samsel
W całym tym, tak zwanym twardym biznesie, nie zapominam, że jestem przede wszystkim kobietą, czyli sobą. Nauczyłam się pielęgnować i troszczyć się o siebie, tak samo mocno jak dbam o innych. Z wiekiem przychodzi taka mądrość, którą określiłabym instynktem samozachowawczym i jeśli go słuchamy, to on podpowiada, czego mamy się wystrzegać a co zbierać garściami.
Ewa Czertak: Kobieta biznesu każdego dnia realizuje kilka życiowych ról. Do jakiej roli Ci najbliżej?
Ksenia Samsel: W relacji z ludźmi – do roli mentora. W domu – często jestem w roli organizatora, ilość zajęć wymaga doskonałej organizacji: troje dzieci (śmiech) – najmłodsze 4 lata, klub jeździecki, 38 koni w stajni, szkolenia zawodników, szkolenia rozwojowe metodą HAE, moje własne szkolenia pod nowym brandem Ambasadorka Rozwoju – to wszystko uczy pokory i dyscypliny. Ludzie przychodzą do mnie i oczekują inspiracji, że rozwiążą problem, że im się coś rozjaśni.
W tym co robię łączę kilka dziedzin, jeździectwo, psychologię i rozwój osobisty. To wszystko spina określony rodzaj energii. Czasami mam wrażenie, że jestem jak pająk, który łączy setki małych nici, staram się utrzymać w całości całą sieć, codziennie myślę o wiązaniach, newralgicznych punktach, robię przegląd, bo celem jest trwanie tej sieci i jej dobre efektywne wykorzystanie.
Ewa Czertak: Tradycyjnie funkcjonuje podział na życie osobiste, życie zawodowe, pasje i zainteresowania, czasami dorzucamy oddzielnie rozrywkę i przyjaciół. Kseniu, w Twoim życiu nie widzę takich rozdziałów, wyraźnych granic, to wszystko stanowi u Ciebie perfekcyjną jedność.
Ksenia Samsel: To co robię na co dzień jest dla mnie tak naturalne jak oddychanie, nie stawiam sztucznych podziałów, czy mogłabym żyć w takim systemie, osiem godzin praca a po pracy rodzina, raz w roku wakacje? Tak właśnie już żyłam, pracowałam w korporacji kilkanaście lat na stanowisku również dyrektorskim i budowałam karierę. Dzisiaj, to co robię pozwala mi się zatracić kompletnie w swoich pasjach, marzeniach. Te marzenia dotyczą każdej sfery życia, one również realizują się poprzez pracę, rodzinę, artystyczne hobby, moje malarstwo.
Ewa Czertak: Zbudowałaś solidną markę nazwiska i doskonale wiesz jaką cenę płaci się za swój sukces i rozpoznawalność. Czy jest coś, co musiałaś poświęcić?
Ksenia Samsel: Czasami to co robię jest tak intensywne, że zatracam siebie, tracę dystans do ludzi i siebie. Wtedy wyjeżdżam do Andaluzji, Toskani lub do samotni, w miejsce gdzie mogę siebie odnaleźć i wtedy maluję. Jestem kobietą renesansu.
Ewa Czertak: W malarstwie kobieta renesansu przedstawiona jest jako symbol piękna i skromności, jedności cnoty, ducha z ciałem, to symbol prawdziwej kobiecości. Jeździectwo i praca z końmi raczej odbiega od tej symboliki. Pamiętam kiedy zobaczyłam Cię po raz pierwszy na spotkaniu Lady Business Club w dawnym Pałacu Zamojskich w Endorfinie. Pamiętam czarny kapelusz z dużym rondem, jasną, długą suknię, subtelną i piękną twarz kobiety. Gdzie przechowujesz tak wrażliwą część siebie w biznesie, który jest zakurzony, twardy, nieprzewidywalny?
Ksenia Samsel: W całym tym, tak zwanym, twardym biznesie nie zapominam, że jestem przede wszystkim kobietą, czyli sobą. Nauczyłam się pielęgnować i troszczyć się o siebie, tak samo mocno jak dbam o innych. Z wiekiem przychodzi taka mądrość, którą określiłabym instynktem samozachowawczym i jeśli go słuchamy, to on podpowiada, czego mamy się wystrzegać a co zbierać garściami. Tu w Samselowie nauczyłam się cenić każdą chwilę i doceniać każdego człowieka, który trafia do mnie z dobrymi intencjami. Cenię ludzi pozytywnych, nie wartościuję relacji, cenię człowieka, bo każdy ma swój unikalny potencjał, który u nas może wzrastać. Daję zatrudnianym osobom wszystko to, czego potrzebują, by wyrosły im skrzydła. I sama sobie również stwarzam takie warunki. Mam dużo miłości wokół, córki, mąż. Najważniejsze to mieć gdzie wracać po dniu pełnym trudu i wyczerpującej fizycznie pracy. Rosnę, kiedy widzę jak ludzie rosną ze mną, zbudowałam zespół ludzi, pasjonatów ale też profesjonalistów.
Ewa Czertak: Jest wiele klubów jeździeckich w okolicach Warszawy, moda na jeździectwo wciąż trąci snobizmem dla wybrańców. Czy możesz jasno określić co wyróżnia markę Kseni Samsel spośród konkurencji?
Ksenia Samsel: Często słyszę, że jedna jazda u mnie czy u Marka to 10 jazd w innej szkole. To się sprawdza w praktyce, stawiam na jakość na każdym etapie kontaktu z klientem. Dzisiaj mamy tak duże obłożenie, że nie jesteśmy w stanie zrobić więcej. Przez 10 lat wypracowałam swoją reputację i rozpoznawalność.
Wyróżnikiem jest rozpoznawalna w świecie jeździectwa jakość i historia. Klub Huzar trwa od 25 lat. Przychodząc tu 10 lat temu postawiłam na niszę, czyli profesjonalne szkolenia zawodników od podstaw do c klasy. Jak również powrót do tradycji czyli damskie siodło, połączenie sportu, stylu i elegancji. Dzisiaj słyniemy, nie tylko z profesjonalnego przygotowania do startów, ale stawiamy na profesjonalnie prowadzone jazdy.
Ewa Czertak: Co wiedzą o Tobie Twoi współpracownicy?
Ksenia Samsel: Znają mój szósty zmysł do ludzi i do koni, rzadko się mylę w odbiorze jednych i drugich (śmiech).
Ewa Czertak: Kiedy po raz pierwszy pomyślałaś, że możesz budować reputację nazwiska i markę osobistą?
Pamiętam dokładnie ten moment, końcówka zimy i rozmowa z Tobą. Pamiętam jak sen z powiek spędzała mi duża dywersyfikacja w naszej działalności i szukanie pomysłu jak to scalić, by odbiorca mógł nas identyfikować z całym zakresem usług. Pamiętam Twoje pytania co łączy te wszystkie działania, co jest motorem, spoiwem? Odpowiedź nie przyszła od razu, ale ziarno zasiane wykiełkowało i świadomie już wróciłam do korzeni tego miejsca i do mojej historii z nim związanej. Samselowo, to nazwa nadana temu miejscu na bramie wjazdowej. Kiedy wprowadzałam się i postanowiłam tak nazwać to miejsce, słyszałam głos doradców, że to nie powinno się kojarzyć z jednym nazwiskiem, ponieważ to miejsce ma być dla wszystkich odwiedzających. Po rozmowie z Tobą wiedziałam, że budowanie reputacji i marki własnego nazwiska jest prostą drogą, by stać się najlepszym wyznacznikiem tego co się chce oferować innym. Dzisiaj klienci przyjeżdżają do mnie jako Kseni Samsel. Oczekują mojej obecności nawet jeśli nie prowadzę im jazdy. Kawę można wypić wszędzie i powozić się na koniu, tu przyjeżdża się do Samselowa. Zrozumienie jaka jest wartość nazwiska jako marki zajęło mi jakiś czas, ale dzisiaj bardzo świadomie buduje swój wizerunek i jestem dumna z kierunku w jakim się rozwijam.
Ewa Czertak: Ostatnie pytanie, chociaż rozmowa z Tobą to jak wywiad rzeka lub materiał do książki. Jakie motto towarzyszy Ci na co dzień w budowaniu własnej marki?
Ksenia Samsel: OSIĄGNĄĆ MOŻESZ WSZYSTKO, TYLKO CHCIEJ. MIEJ MARZENIA I SPEŁNIAJ JE KROK PO KROKU.
Ksenia Samsel – współwłaścicielka Klubu Jeździeckiego Huzar w Żyrardowie pod Warszawą, członkini Lady Business Club, w 2015 roku otrzymała prestiżowy tytuł Ambasadorka Klasy przyznawany przez Akademię Marki z Klasą za wybitne osiągnięcia w budowaniu marki, Przez 15 lat pracowała w korporacji, wdrażała duże projekty, zarządzała dużymi budżetami i ludźmi (co dawało jej największą przyjemność). Wdrożyła wiele projektów. Dziś połączyła te pasje: KORPORACJE, LUDZI I KONIE, tworząc z mężem Klub Jeździecki Huzar, w którym może realizować się jako menadżer, jeździec, restaurator, trener, sędzia, florystka, malarka, ogrodnik i mama.
Do tej pory z tej samej serii ukazały się wywiady m.in. z Karoliną Łuczyńską, Kayah, Dr Irena Eris.