Wierzę, że zapachy zmieniają nasze życie – wywiad z Edytą Tecław
Największą radością jest dla mnie to, że dzięki mojej wiedzy i moim produktom, ludzie stają się szczęśliwsi. Cieszę się, gdy klienci wracają i mówią, że moje olejki odmieniły ich życie. Większość klientów wraca po kolejne produkty,a ja stale poszerzam asortyment. To co robię, to nie tylko biznes, wpływam na zmianę myślenia ludzi. – mówi Edyta Tecław – właścicielka ViaAroma w wywiadzie z redaktor naczelną LadyBusiness.pl Emilią Bartosiewicz – Brożyną.
Emilia Bartosiewicz – Brożyna: Skąd pomysł na taki biznes?
Edyta Tecław: Pomysł zrodził się w trakcie mojego kilkuletniego pobytu w różnych krajach, szczególnie na Ukrainie. To właśnie tam, po raz pierwszy, spotkałam się z leczniczą aromaterapią. Jest bardzo popularna także w Stanach Zjednoczonych i w Rosji, gdzie mieszkając zauważyłam, że ludzie korzystają z niej na co dzień. Po powrocie aromaterapia była dla mnie już czymś oczywistym. A jakie były początki? Poszukiwałam naturalnych zapachów dla mojej rodziny, mam w domu alergików uczulonych na syntetyczne zapachy. Nie chciałam rezygnować z aromatów w domu, ale chciałam mieć pewność, że te, które zastosuję nie będą uczulać i będą dla nas wszystkich przyjemne.
Pomarańcza to pierwszy olejek, który przyniosłam do domu i testowałam jak zareagują na niego domownicy. Potem pojawił się olejek miętowy i cytrynowy, szybko okazało się, że nie dość, że zapachy nie uczulały, to dodatkowo powodowały złagodzenie objawów choroby. Do dzisiaj w momencie zaostrzenia alergii, stosujemy wyłącznie naturalne olejki.
Kiedy olejki pojawiły się w domu szukałam sposobów na ich właściwą emisję, jak rozprzestrzeniać je w powietrzu. Sprowadziłam dla siebie mój pierwszy elektryczny dyfuzor zapachowy, w Polsce takich jeszcze nie było. To był rok 2013.
Wtedy nie myślałam o biznesie, ale wokół mnie pojawiało się wiele osób, które były zainteresowane olejkami i chciały mieć takie urządzenia w swoich domach. Tak zaczęłą się przygoda z własną firmą.
W tym samym czasie zafascynowała mnie biżuteria zapachowa, którą odkryłam w amerykańskich sklepach z aromaterapią, gdzie można kupić także olejki zapachowe. W poszukiwaniu pięknych wzorów zaczęłam projektować własne.
EBB: Co jest Twoją inspiracją w tworzeniu nowych wzorów?
ET: Jestem bardzo otwarta na słuchanie klientów i bliskich osób wokół mnie. Obserwuję jakie wzory i estetykę lubią oraz czym się otaczają. Mocno bazuję na swojej intuicji, szukam wzorów, które mają głębsze znaczenie, sięgam do numerologii czy astrologii. Tak powstał na przykład wzór kwiatu życia, który jest zaczerpnięty ze świętej geometrii, podstawy powstania świata, mocno kojarzony z Leonardo da Vinci.
Inspiracji i wiedzy szukam także w internecie oraz w literaturze zagranicznej. Zapachy i pomysły na nowe wzory przywożę bardzo często z moich podróży. To samo z kolorystyką biżuterii. Znalazłam wspaniałego kaletnika z dziada pradziada, który kultywuje precyzyjną i ręczną pracę. Projektujemy zgodnie ze światowymi trendami i nowinkami.
Przy doborze partnerów szukam ludzi, którzy są zaangażowani, przed biznesem stawiają pasję, wnoszą coś od siebie. Wierzę, że jeśli wzór ma ukrytą symbolikę i indywidualne dodatki to powstanie produkt wyjątkowy. Dzięki różnorodności wzorów, kolorów, zapachów można stworzyć niepowtarzalną biżuterię, która zaspokoi pragnienia każdej kobiety.
EBB: Co jest takiego wyjątkowego w Twojej biżuterii?
ET: Podstawową rzeczą, która odróżnia moją markę od innych marek biżuteryjnych na rynku, to to, że pachnie. Zakraplamy do serca biżuterii naturalne olejki eteryczne, które sprowadzam z całego świata. Zależy mi na tym, aby zapachy były zdrowe, dlatego sprawdzamy certyfikaty destylarni, badamy olejki w Polsce. Klientki są wierne marce, doceniają jakość, zapach jest wyrazisty, pachnie długo i intensywnie, a same olejki dodatkowo wpływają dobroczynnie na nasz nastrój i samopoczucie. W zależności od danej chwili można wybrać olejki, które dodają nam energii albo wyciszają.
Produkujemy krótkie serie, niepowtarzalne wzory, dajemy możliwość wymiany kolorów pasków i wkładów, rodzajów zawieszek, itp. To daje nieograniczone możliwości stylizacji.
Ważna jest dla mnie jakość. Chcę zachęcić kobiety, które otaczają się pięknymi rzeczami, aby otworzyły się na zapachy i niezwykły wpływ aromaterapii. Pragnę aby poczuły się wyjątkowo, a jednocześnie świadomie zadbały o zdrowie.
EBB: Mam wrażenie, że za projektami i zapachami kryje się coś więcej. Chęć poprawiania nastroju innych, wzmacniania ich życia czy raczej dbania o środowisko?
ET: Moją misją jest pokazywanie światu, że naturalne olejki istnieją, cudownie wpływają na życie oraz nauczenie korzystania z nich. Czasami dostajemy olejek, kupujemy bo przeczytałyśmy, że jest zdrowy, ale nie wiemy co z nim zrobić. Chcę pokazać jak możemy wykorzystać olejki eteryczne. Bazuję to na własnym doświadczeniu. Kiedy urodziłam syna to kompletnie nie zwracałam uwagi na skład produktów, otoczony był chemią, co wpłynęło na to, że jest tak mocno uczulony. Dzisiaj większość ludzi nie ma świadomości, że otacza się sztucznymi zapachami, od których boli głowa, uszkadzamy układ nerwowy, wywołujemy alergie i wiele bardzo poważnych chorób. Dlatego tak bardzo chcę zachęcić zwłaszcza młode mamy, żeby zadbały o swoje zdrowie i swoich bliskich.
W naszej ofercie mamy ekologiczny odświeżacz powietrza do samochodu, który z jednej strony dba o środowisko, ale z drugiej strony o nasze zdrowie, gyż nie wdychamy chemii. Stojąc w korkach, spędzając czas w podróży samochodem powinniśmy dbać o to, czym pachnie nasze auto, możemy wręcz wspierać się zapachami, żeby mieć lepszą koncentrację za kierownicą, lub nie mieć choroby lokomocyjnej. Chciałabym, aby kierowcy mieli większą świadomość i zamienili toksyczne zawieszki na naturalne olejki.
EBB: Nazwa marki nie jest przypadkowa, prawda?
ET: Rzeczywiście nazwa nawiązuje do moich ukochanych Włoch, w poprzednim wcieleniu musiałam być Włoszką (uśmiech).
Włochy obłędnie pachną oregano i bazylią, zwłaszcza wyspy – Sardynia mirtem, Sycylia kwiatem pomarańczy. Tam przykłada się uwagę do smaków i zapachów. Kocham także włoską kuchnię i architekturę, uczę się włoskiego. Chciałam, żeby część mojej marki była trochę włoska.
Marzę o tym, żeby wprowadzić moją markę właśnie do Włoch i pokazać tam moją wielką miłość do tego kraju i ich zapachów.
EBB: Dużą rolę w tworzeniu Twojej marki odegrało chyba Twoje zdrowie, a właściwie jego brak?
ET: To prawda, mam duże obciążenia genetyczne, pewne choroby dostałam w spadku, urodziłam się jako wcześniak. Odkąd pamiętam, poszukiwałam rozwiązań niekonwencjonalnych i choć nie negowałam medycyny to szukałam czegoś co może wspomóc mój organizm.
Wiem, że w życiu ważne są emocje. Część moich chorób wynikała z nerwowości, strachu o swoje zdrowie, a część zaostrzała się w wyniku spadku nastroju. Z uwagi na kontrakty męża wielokrotnie przeprowadzałam się do różnych krajów, ciągłe zmiany, nowy kraj, środowisko, kuchnia. Ciągle musiałam być gotowa na to co nowe i nieznane. Szukałam wewnętrznej harmonii, podążało za mną moje życiowe motto: „Tam jest nasz dom gdzie jesteśmy we czworo”.
Potrzebowałam do tego dużo siły. Wtedy pomogła mi joga, która wspiera koncentrację, uważność oddychania. Zapach był mi cały czas potrzebny, taki zapach domu, żeby pomagał mi poczuć się u siebie.
EBB: A jaki jest zapach Twojego domu?
ET: Pomarańcza oczywiście (uśmiech), ale ciągle ją wzbogacam nowymi nutami. Z olejkami jest jak z winem, dorastamy do zapachów.
Odkrywamy nowe wartości, doznania, rozwijajmy się. Sama zaczynałam od zapachu mięty, pomarańczy, rumianku, grejpfruta, aż doszłam do bardziej wyszukanych: sandałowca czy paczuli. Staram się tego nauczyć, żeby cały czas odkrywać swoje zapachy i mieć nowe doznania, to wyostrza zmysły. Zmienia się nasze życie, osobowość. Dlaczego szukam też zupełnie nowych zapachów, na przykład frangipani (kwiat z Zanzibaru), który pokazuje zupełnie inny świat. Dodaję go tworząc naturalne perfumy, aby dodać im wyjątkowego charakteru.
Świat olejków jest porównywalny do świata wina, zapach może być różny, w zależności od tego gdzie rośnie roślina, z której go pozyskujemy. Np. rozmaryn z Włoch ma inny zapach niż ten z Bułgarii. Dlatego tak skrupulatnie wybieram olejki do mojej kolekcji.
EBB: Które olejki i zapachy mogą dodać nam energii?
ET: Wszystkie cytrusy, absolutnym faworytem jest pomarańcza, mandarynka, cytryna i bergamota. Uważane są za naturalne antydepresanty, np. w Stanach Zjednoczonych olejek z mandarynki jest często stosowany podczas terapii psychoanalitycznych, jako element uzupełniający, wspierający terapię. Lawenda, która wycisza i uspokaja – w USA zaczęto rozpylać ją przed poważnymi zabiegami, aby zminimalizować stres i lęk.
EBB: Podpowiedz, które olejki warto stosować aby przyciągnąć pieniądze i sukces?
ET: Od czasów starożytnych w tym celu używano tych zapachów, które znamy z kuchni czyli cynamon, imbir, czarny pieprz, goździk. Były stosowane do przyciągania bogactwa duchowego, dobra materialnego, musiały być obecne w każdym domu, aby zapewnić dobrobyt i szczęście. Zachęcam aby to właśnie one znalazły się w każdym domu i biurze, żeby przyciągnąć powodzenie, sukces i wzmacniać rozwój biznesu. Na wsparcie zdrowia polecam mirrę i kadzidło (znane z Biblii) – podnoszą energię i odporność, są też idealne do medytacji.
EBB: Od czego zacząć własny biznes?
ET: Trzeba postawić własny cel, co wbrew pozorom nie jest takie proste. U mnie to rodziło się powoli, najpierw sprowadzałam tylko olejki jako dodatek do biżuterii, a teraz komponuję wizytówki zapachowe dla firm i uczę jak stworzyć swoje własne wyjątkowe perfumy. Odkąd Zdobyłam wiedzę w Nowojorskiej Szkole Aromaterapii czuję, że bardziej chcę dzielić się wiedzą i doświadczeniem z zakresu aromaterapii, niż tylko sprzedawać. Tym bardziej, że w Polsce jest dużo do zrobienia w tym zakresie.
Po drugie konsekwencja i nie poddawanie się. Znam wiele kobiet, które zaczynały w tym samym czasie co ja, ale zamknęły już swoje biznesy. Na początku nigdy nie jest łatwo.
Dlatego warto otaczać się właściwymi osobami, które motywują, uskrzydlają, a nie ludźmi, którzy wątpią w Twój pomysł i w prowadzenie własnej firmy, bo nigdy jej nie mieli. Szukałam takiego miejsca, w którym znajdę kobiety, którym się udało, podzielą się doświadczeniem o udzielą wskazówek, jak lepiej prowadzić firmę. I to właśnie w Lady Business Club znalazłam partnerki do rozmowy, które mnie wspierają, takie, które też prowadzą biznes, które mają podobne wyzwania. Społeczność dała mi ogromne wzmocnienie mojej wiary w siebie i siły do działania. Motywujemy się wzajemnie. Spotkałam kobiety takie jak ja, które chcą rozwijać siebie i swoją firmę.
EBB: Jednak sama wiesz, że granica zatracenia się w pracy jest bardzo cienka. Był taki moment w Twoim życiu, że przypłaciłaś to własnym zdrowiem.
ET: Teraz wiem, że wszystko w życiu jest po coś. Kiedy robię to co lubię to bardzo często zatracam się w pracy, angażuję się na 100%, zapominam o sobie. Wiem, że moje ciało wymaga specjalnej pielęgnacji, regularnych posiłków i snu, muszę przestrzegać rytmu dnia.
Kiedy firma się rozwijała i nabierała tempa, pracowałam ponad 12 godzin dziennie, nawet wtedy kiedy byłam chora. Pewnego dnia moja choroba zaostrzyła się, a ja straciłam przytomność i trafiłam do szpitala. Kiedy po kilku dniach obudziłam się ze śpiączki dotarło do mnie jak kruche jest życie. Wtedy pomyślałam, że tak dalej być nie może, że muszę zmienić swoje nawyki.
Biznes może się zatrzymać, firmę można zawiesić, ale zdrowia nie da się odzyskać. Świat bez firmy się nie zawali, ale życie bez zdrowia tak. Wtedy bardzo pomógł mi mąż i dzieci, a ja musiałam zadbać o siebie. Zrozumiałam, że biznes to nie jest sprint, to bieg na długi dystans i trzeba rozkładać swoje siły i możliwości w czasie. Żeby firma się rozwijała, warto zadbać o siebie, żeby się nie zatracić. Zmęczenie często powoduje, że popełniamy błędy. Nie wszystko musi być na wczoraj. I to nie prawda, że im więcej pracujemy tym większe sukcesy będziemy osiągać.
Zauważyłam, że im spokojniej i rozsądniej podchodzę do pracy, jestem bardziej zrelaksowana, tym lepsze rzeczy dzieją się w moim życiu i w biznesie.
W trakcie powrotu do zdrowia cały czas wspierałam się aromaterapią, nie chciałam korzystać z antydepresantów. Obiecałam sobie wtedy, że chcę pomóc kobietom w łagodzeniu bólu i stresu. Zaangażowałam się, między innymi, w działania Fundacji Olsztyńskiej SPA for cancer. Chcę pokazać światu, na swoim przykładzie, że bez leczenia inwazyjnego można poprawić nastrój, który jest kluczowy w walce o siebie, o zdrowie.
EBB: Stąd pomysł na warsztaty i Akademię ViaAroma?
ET: Zawsze pracowałam z ludźmi i kiedy myślałam o własnym biznesie to zależało mi bardzo na kontakcie z prawdziwym człowiekiem, z którym mogę rozmawiać, nawiązać relację. Pragnę dzielić się i propagować wiedzę na temat aromaterapii, która na przykład na Ukrainie i w Rosji jest obowiązkowym przedmiotem na Akademii Medycznej.
U nas jest czymś ciągle magicznym, dużo osób patrzy na nią nadal z niedowierzaniem. Warto wiedzieć, że olejki eteryczne bardzo szybko dostają się przez skórę do krwiobiegu, ale najszybciej poprzez drogi oddechowe. Ważna jest dla mnie rzetelna wiedza, którą posiadłam. Olejki eteryczne to wspaniałe produkty naturalne, ale bardzo skoncentrowane, o silnym działaniu. Staram się uczyć bezpiecznego użycia olejków, informować o sposobach użycia i zachęcać do stosowania w życiu codziennym.
EBB: Co najbardziej pomogło Ci w dojściu do miejsca, w którym jesteś dzisiaj?
ET: Najbardziej pomogły mi osoby, które stanęły na mojej drodze. To one w chwilach mojego zwątpienia, wspierały i wierzyły, że mi się uda. Cenię ich konstruktywną krytykę, która pomaga mi przezwyciężać słabości i niedoskonałości. Chętnie słucham co mogę zmienić, czy ulepszyć, ale najbardziej lubię miłe słowa, które dodają mi skrzydeł. Zawsze motywowały mnie pochwały. Mam ogromne wsparcie męża i dzieci, którzy pomagali od samego początku budować ViaAroma i dzielą ze mną sukcesy i porażki.
EBB: Co jest Twoim największym sukcesem?
ET: Największą radością jest dla mnie to, że dzięki mojej wiedzy i produktom, ludzie stają się szczęśliwsi. Cieszę się, gdy klienci wracają i mówią, że im pomogłam. To co robię, to nie tylko biznes, ale zmiana myślenia ludzi. Cały czas poszerzam swoją wiedzę, ponieważ chcę przekazywać innym rzetelne informacje, obecnie robię certyfikację w nowojorskiej, szkole aromaterapii na świecie uznanej przez IFA (International Federation of Aromatherapist)
Ostatnie moje sukcesy to zapytania o stworzenie własnych naturalnych zapachów firmowych, zapachy dla luksusowych hoteli, to potwierdza, że ludzie ufają mojej intuicji, czują, że dobrze im doradzę. Mogę tworzyć coś co pokochają inni, a moja marka jest kojarzona z czymś dobrym, pięknym i wzbudzającym zaufanie.
Edyta Tecław – założycielka ViaAroma viaaroma.pl – marki biżuterii zapachowej i niezwykłych aromatycznych mieszanek na bazie olejków eterycznych sprowadzanych z destylarni na całym świecie