Szczęście jest możliwe, kiedy odbędziesz podróż z umysłu do serca – wywiad z Marzeną Ramotowską

Sami kreujemy swoją rzeczywistość. Oczywiście lęk i obawa zawsze będzie, nie da się tego uniknąć. Dlatego ja zawsze działam pomimo lęku! Nauczyłam się też odpuszczać i ufać, że to, co dla mnie najlepsze i tak przyjdzie. Mam w sobie dużo wiary i ufności. - mówi Marzena Ramotowska

Emilia Bartosiewicz Brożyna: Znamy się od kilku lat. Już dawno postawiłaś na świadome budowanie Twojej marki. Jednak ostatnio coś się zmieniło w Twoich działaniach i przekazie?

Marzena Ramotowska: To prawda, gdy się poznałyśmy byłam na etapie bycia tzw. „szczęśliwą przedsiębiorczynią”, świeżo upieczoną trenerką mentalną, z głową pełną pomysłów i bogatą wizją rozwojową własnej firmy. Właśnie zaczęłam wprowadzać elementy treningu mentalnego do moich szkoleń, prowadzić sesje z treningu mentalnego i ogólnie, moja codzienność wydawała się być pełna harmonii i wymarzonego spokoju…wtedy tak myślałam.

Jako świeżo upieczona trenerka mentalna potrafiłam już zarządzać swoimi emocjami, panować nad niespokojnym umysłem. Jednocześnie czułam, że jest we mnie siła wewnętrzna i na nowo zbudowana pewność siebie. To wszystko dało mi wiatr w żagle i było jak trampolina, dzięki której osiągałam wszystkie cele, które sobie zaplanowałam. Byłam w miejscach, które sobie wymarzyłam, uczestniczyłam w wieczorach biznesowych, galach, byłam zapraszana jako ekspertka i prelegentka.

Jednak to wszystko było dalej w pędzie i z siłą. Czułam, że nie do końca to jest moje i nadal czegoś mi brakuje. Jak się później okazało brakowało mi działania z lekkością, w pełni swojej mocy, w zgodzie ze swoimi prawdziwymi talentami i misją życiową.

Często jest tak, że droga, która wydaje się być tą naszą idealną i wymarzoną, jest tylko pewnym etapem, do którego dotarliśmy, a nie prawdziwą misją (dokładnie tak było w moim przypadku). Jak już to zrozumiałam, zaczęłam kopać głębiej i głębiej. To zaprowadziło mnie w inne przestrzenie i wymiary, o których wcześniej nawet nie śniłam.

To wszystko prowadziło mnie powoli do mojej indywidualnej mocy i misji życiowej, do mojej prawdy. Myślę, że to jest właśnie ta zmiana, o którą pytasz. Widoczna obecnie w działaniach i moim przekazie.

EBB: Można powiedzieć, że jesteś teraz w trakcie pięknej podróży w głąb siebie?

MR: Najpiękniejszej jaką mogłam sobie tylko wymarzyć. Ty wiesz, że podróże to jedna z moich największych pasji, kocham je całym sercem. Jednak ta, w głąb siebie, nie ma sobie równej. Polecam każdemu, aby ją przeżył i doświadczył. Oczywiście moja podróż nie dobiegła jeszcze do końca. Myślę że nie ma kresu tej podróży i to jest w tym wszystkim najpiękniejsze i najcenniejsze:-)


Udostępnij