Prawdziwy sukces to cieszyć się z tego co mamy, tu i teraz – wywiad z Renatą Gabarkiewicz
Rozmiar przedsięwzięcia świadczy o ogromie pracy jaki należało włożyć i wciąż wkładać w jego rozwój. Ignorancją byłoby myśleć, że dokonałam tego samodzielnie. 400 osób pracuje na sukces marki i od samego początku pracowałam z ludźmi, korzystając z tego, co wnoszą w rozwój firmy
Emilia Bartosiewicz Brożyna: Kiedy pierwszy raz usłyszałam o Twojej marce to pomyślałam, że musi to być niesamowita kobieta. Też tak o sobie myślisz?
Renata Gabarkiewicz: Absolutnie nie (uśmiech). Zupełnie po kobiecemu myślę, że to nic wielkiego, taka moja rola, ciężka praca, codzienne obowiązki i jakoś tak wyszło. Ale to bardzo miło usłyszeć , że ktoś tak o mnie myśli. Dziękuję.
EBB: Wiele marek, nie tylko kosmetycznych, chce sprzedawać swoje produkty za granicą. Podpowiedz jak to zrobić?
RG: W dzisiejszych czasach temat nie wydaje się zbyt trudny. Kiedy świat jest globalną wioską i możemy rozmawiać z osobą, która przebywa tysiące kilometrów od nas. Musimy zadbać o dobry produkt, rozeznanie potrzeb klienta i konsekwencję w działaniu, kontakt z klientem mailowy, telefoniczny, jak również na targach, a nawet wizyty w firmie klienta. Jeśli tylko jesteś pewna, że oferujesz klientowi korzyści to 50% masz już zrobione. Reszta to inwencja handlowca.
Początki marki Silcare to rok 2004 i fascynacja, początkowo, stylizacją paznokci. Dostrzegłam potencjał rozwojowy jaki daje ten zawód. Najpierw usługi, a potem szkolenia i sprzedaż produktów. Około 2009 roku obecny Prezes Włodzimierz Gajewski dołączył do marki z pasją w zakresie chemii polimerów. Wtedy, jako jedna z kilku zaledwie firm w Europie, zaczęliśmy produkcję materiałów światło utwardzalnych. Nisza, jaką udało nam się zająć, okazała się strzałem w dziesiątkę. Zaczynaliśmy od popularnych do dziś żeli do stylizacji paznokci. Wraz z pojawieniem się lakierów hybrydowych weszliśmy z produktami na rynki masowe w całej Europie. W 2004 roku zaczynaliśmy od jednego stanowiska stylizacji paznokci i jednego pracownika. Po 16 latach działalności powierzchnia firmy to 36 tysięcy metrów kwadratowych, około 400 pracowników, klienci na całym świecie i export ponad 70% naszej produkcji poza granice Polski.
EBB: Zatrudniasz 400 pracowników, magazyn ma 36 tysięcy metrów, sprzedajecie produkty na cały świat, masz własne laboratorium. Na spotkaniu LBC uczestniczki zrobiły wielkie wow kiedy to usłyszały. Czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego co osiągnęłaś?
RG: Rozmiar przedsięwzięcia świadczy o ogromie pracy jaki należało włożyć i wciąż wkładać w jego rozwój. Ignorancją byłoby myśleć, że dokonałam tego samodzielnie. 400 osób pracuje na sukces marki i od samego początku pracowałam z ludźmi, korzystając z tego, co wnoszą w rozwój firmy. Wiedza technologiczna, finansowanie, budowanie struktur – jest wiele aspektów, które wspierała wiedza i działania obecnego Prezesa Włodzimierza Gajewskiego. To niezwykły sukces niezwykłych ludzi.
EBB: Czym jest dla Ciebie sukces?
RG: Potrafić szczerze cieszyć się z tu i teraz. To co osiągnąłeś, to co masz wokół Ciebie odpowiada Ci i akceptujesz to.
EBB: Co było Twoim największym motorem do stworzenia firmy, rozpoznawalnej marki?
RG: Chęć rozwoju i zdobywania nowych doświadczeń. Praca z ludźmi i poznawanie nowych możliwości. Każde działanie to kolejny element do mozaiki bogatej w kolory i emocje.
EBB: Oprócz biznesu bardzo aktywnie działasz społecznie. Stworzyłaś Fundację Kobieta Autentyczna. Dlaczego?
RG: Praca z wieloma utalentowanymi kobietami zmotywowała mnie do organizacji przestrzeni, gdzie możemy się wspierać, inspirować i motywować. Fundacja dla Kobiet Autentycznych i Spotkania Kobiet Autentycznych to moje marzenia o kobietach szczęśliwych dla samych siebie.
Powstała z potrzeby stworzenia dla kobiet przestrzeni, w której mogą pomyśleć o sowich potrzebach i możliwościach. Całe moje życie zawodowe to praca z kobietami. Dobrze wiem z jakimi problemami się borykają, praca, dom, dzieci, mąż, rodzice. Życie pędzi, niby statut społeczny, rola w społeczeństwie ustalona, ale czegoś brakuje. Czujemy, że coś jest nie tak. Jednak nie słuchamy swojej intuicji, bo przecież rozum podpowiada coś innego. Tak powstała idea przedstawienia Kobiet Autentycznych. Czyli tych, które poszły swoją drogą, za własną intuicją, spełniają się i realizują. Rozwijają umiejętności, które wykorzystują dla własnych potrzeb. Dzięki Fundacji i organizowanym wydarzeniom, każdy ma możliwość na retrospekcję swoich sukcesów i miejsca, w którym są, tu i teraz. I wiemy, że ta formuła działa. Wiele kobiet po spotkaniach Kobiet Autentycznych – dużych imprezach z wystąpieniami prelegentek – dostało wiatr w żagle, zmieniło nastawienie, zaczęło działać. Zrozumiały i poznały siebie. To podstawa do dalszych działań.
EBB: Wiem, że równowaga wewnętrzna jest dla Ciebie bardzo ważna, słuchasz siebie, tego podpowiada Twoje ciało. Zawsze tak było, czy dopiero to odkrywasz?
RG: Uczę się tego od około siedmiu lat. I nie jest to łatwe. Natłok codziennych obowiązków oraz smog informacyjny, sytuacje stresowe powodują, że bardzo łatwo stracić ten balans, poddać się opinii innych, słuchać złych doradców. Dlatego od jakiegoś czasu staram się utrzymywać balans poprzez praktykowanie jogi i dni wolne od pracy. Higiena psychiczna jest bardzo ważna.
EBB: Co chciałabyś powiedzieć młodym kobietom, które mają marzenia o własnej firmie. Na co warto postawić, co jest ważne?
RG: To bardzo złożone pytanie. Ale od razu nasunęła mi się odpowiedz – najważniejszy jest klient! Możesz wymyślić biznes innowacyjny, możesz robić coś sprawdzonego, ale jeśli nie przekonasz do siebie klienta – to cały biznes nie ma sensu. Księgowość, marketing – to możesz zlecić innej osobie, specjalistom, ale Ty jako twarz firmy musisz przekonać klienta do Twojego produktu, usługi, oferty.
Renata Gabarkiewicz – Współwłaścicielka marki Silcare. Prezeska Fundacji dla Kobiet Autentycznych. Stylistka paznokci z zamiłowania. Bizneswoman z wyboru. Zarządza działem sprzedaży detalicznej w marce Silcare Pomysłodawczyni Spotkań Kobiet Autentycznych. Czas prywatny poświęca na podróże i kontakt z rodziną oraz przyjaciółkami. Mama Oliwii, Amelii i Lilianny, posiadaczka kota Borysa.