W nauce języka liczy się satysfakcja z postępów i pozytywne nastawienie – wywiad z Małgorzatą Szaflarską-Gil
Systematycznie walczę z przekonaniem, panującym wśród rodziców, a następnie niestety również wśród dzieci, że do nauki języków trzeba mieć talent. Ja uważam, że języka obcego jest się w stanie nauczyć każdy przeciętny człowiek - mówi Małgorzata Szaflarska - Gil - założycielka, Dyrektor zarządzająca Centrum Języków Obcych Fabryka Języka w Ozorkowie i w Zgierzu.
Zofia Czekała: Skąd u Ciebie zamiłowanie do nauczania języków?
Małgorzata Szaflarska: Dorastałam w czasach kiedy dostęp do Internetu był mocno ograniczony. Żeby posłuchać zagranicznych piosenek nagrywałam je z radia na kasety. Pamiętam jak wielokrotnie słuchałam tych samych piosenek i sprawdzałam w słowniku znaczenie słów. Nie zapomnę też radości, kiedy po przetłumaczeniu poszczególnych słów zaczynałam rozumieć sens zdania. Już wtedy zdałam sobie sprawę, że w nauce języka liczy się satysfakcja z poczynionych postępów oraz pozytywne nastawienie. Lubię pracować z ludźmi, więc przekazywanie zdobytej wiedzy stało się dla mnie naturalnym pomysłem na życie.
ZCZ: Czym dla Ciebie jest nauczanie?
MS: Nauczanie dla mnie nie ogranicza się do przekazywania wiedzy. Naszym głównym celem jest rozbudzenie miłości do przedmiotu, który uczymy. Najskuteczniej uczymy się od osób, które potrafią zarażać swoją pasją. W obecnych czasach, kiedy ze względu na pandemię, dzieci spędzają wiele godzin przed komputerem coraz ważniejsze stają się relacje jakie powstają w grupie. Nie tylko z nauczycielem, ale również z rówieśnikami i przede wszystkim dobra zabawa! Przyjazna atmosfera i dużo uśmiechu na zajęciach są kluczowe do tego, żeby język kojarzył się dzieciakom z czymś pozytywnym. Wtedy też minimalizujemy powstanie bariery językowej.
ZCZ: A kiedy warto rozpocząć u dziecka nauczanie języka obcego?
MS: Najlepiej zacząć na etapie, kiedy dzieci w dalszym ciągu uczą się jeszcze języka polskiego. Wtedy nie przeszkadza im tak bardzo jak starszym dzieciom to, że nie rozumieją co się do nich mówi. Obserwują mimikę i gesty nauczyciela i radzą sobie świetnie! Kolejną zaletą jest brak bariery językowej. Jeżeli zaczniemy uczyć 2, 3 latka języka angielskiego, gdy dopiero poznaje język polski – to ten język nigdy nie będzie dla niego obcy. Będzie to język, z którym ma kontakt odkąd pamięta, zupełnie jak ojczysty. Inaczej jest w starszym wieku, ponieważ uczymy się wtedy świadomie, poznając czasy, struktury i mamy tendencję do zbytniego analizowania używanego języka, boimy się pomyłek. Zaczynając w wieku 2, 3 lat posługiwanie się językiem obcym jest dla nas czymś naturalnym. Bardzo ważny jest również akcent. Oswajając maluchy z brzmieniem języka we wczesnym wieku, mają one szanse na przyswojenie pięknego akcentu i brzmieć jak rodzimi użytkownicy tego języka! W starszym wieku jest to już bardzo trudne do osiągnięcia, ponieważ nasze narządy mowy są już wykształcone i dobre opanowanie akcentu wymaga zazwyczaj ciężkiej pracy – latami.
ZCZ: W jaki sposób stworzyłaś swoją strategię nauczania języków? Co Ciebie inspirowało?
MS: Moim celem było stworzenie spójnej i ambitnej ścieżki rozwoju językowego, która prowadzi dzieci od przedszkola do międzynarodowych egzaminów językowych. Dzięki metodom, które stosujemy, dzieci zdają swój pierwszy egzamin Cambrigde w wieku 8 lat. Bardzo zależy mi również na budowaniu językowej pewności siebie, zwłaszcza wśród najmłodszych. Systematycznie walczę z przekonaniem, panującym wśród rodziców, a następnie niestety również wśród dzieci, że do nauki języków trzeba mieć talent. Ja uważam, że języka obcego jest się w stanie nauczyć każdy przeciętny człowiek. Może nie każdy zostanie filologiem, ale wierzę w to, że każdy jest w stanie nauczyć się języka co najmniej na poziomie komunikacyjnym. Czasami trzeba tylko zwalczyć błędne przekonania.
ZCZ: W jaki sposób dobierasz osoby do swego zespołu?
MS: W swoich pracownikach bardzo cenię sobie zaangażowanie. W dobieraniu zespołu zwracam uwagę na to czy lektorzy potrafią zarazić innych pasją do języka, czy potrafią pracować w zespole. Liczy się również uśmiech! Tworzymy zespół, w którym pracownicy z większym doświadczeniem aktywnie wspierają tych, którzy dopiero stawiają swoje pierwsze kroki w zawodzie.
ZCZ: Czy widzisz szansę na adaptację w przyszłości swoich metod na szerszą skalę np. zastosowanie ich w szkołach publicznych?
MS: Na ten moment nie. Wydaje mi się, że możemy jedynie poszerzać współpracę o prywatne przedszkola i szkoły podstawowe. W szkołach publicznych ze względu na panujące warunki ciężko byłoby zachować ten sam poziom jakości jak w sektorze edukacji prywatnej to znaczy max. 10 osobowe grupy czy ścisły kontakt lektora z rodzicem
ZCZ: Czy dorośli mogą się także uczyć według Twoich metod?
MS: Tak, dla dorosłych stworzyliśmy w tym roku szkolnym nowy kurs VIP. Na podstawie wieloletnich doświadczeń zauważyliśmy, że dorośli robią największe postępy w małych, bardzo zindywidualizowanych grupach, kiedy program nauczania jest ściśle dostosowany do ich potrzeb. My dorośli uczymy się trochę inaczej niż dzieci. Szukamy wsparcia, bezpieczeństwa, mamy za sobą różne doświadczenia w nauce i czasami ciężko nam się otworzyć w większej grupie. Dzięki temu, że mocno ograniczyliśmy liczbę osób w grupie – grupy dla dorosłych liczą od 2 do 4 osób – możemy zagwarantować idealne warunki do rozwoju językowego dorosłych.
ZCZ: Twój ulubiony język obcy to? A może jest ich wiele?
MS: Uwielbiam język angielski i włoski. W języku włoskim, w moim przypadku, wyjątkowe było to, że uczyłam się go tylko i wyłącznie dla przyjemności. Dzięki temu w krótkim czasie doszłam do poziomu B2, zdałam certyfikat i nie mam bariery komunikacyjnej. Zresztą w rozmowie z Włochami trudno o taką. I kolejny raz potwierdza się tutaj moje przekonanie, że jeżeli nauka jest dla nas przyjemnością, to efekty przychodzą niepostrzeżenie.
ZCZ: Posługujemy się wieloma językami, szukamy sposobu by komunikować się coraz skuteczniej, wykorzystując nowoczesne metody, komunikatory, translatory. Czy sądzisz, że może to zastąpić w pewien sposób potrzebę nauki języków czy raczej nie?
MS: Moim zdaniem nie. Mimo tego, że technologia otacza nas z każdej strony, nie sądzę, że zastąpi potrzebę nauki języków. Język jest żywy, uczymy się go nie tylko po to, żeby się porozumiewać, ale przede wszystkim, żeby nawiązywać kontakty, relacje, a do tego nie wystarczy pokazanie komuś przetłumaczonego komunikatu z translatora.
ZCZ: Jakie widzisz główne problemy w obecnym systemie szkolnictwa?
MS: Głównym problemem jest to, że system szkolnictwa skupia się na tym, co uczniom nie wychodzi, a nie na rozwijaniu ich naturalnego potencjału. Obecnie mamy system, w którym jedynym miernikiem zdobytej wiedzy są oceny, a niestety bardzo często zwłaszcza w nauce języków, nie przekłada się to na faktyczne umiejętności. Często trafiają do nas uczniowie, którzy mają z języka angielskiego 5, ale nie potrafią powiedzieć poprawnego zdania w tym języku. Jeżeli kończymy szkołę z oceną 3 to znaczy, że lepiej się nie odzywać, bo przecież nie umiemy. Przez to w późniejszym czasie tworzy się w nas bariera językowa. Nikt nam, np. nie pokazał, że w nas wierzy, nie pochwalił za starania, nie udowodnił, że możemy więcej. W mojej szkole chwalimy i motywujemy ile się da! Chcemy, by nasi uczniowie zyskali pewność siebie i wiarę w swoje umiejętności.
ZCZ: Co nowatorskiego wprowadziłaś w swojej szkole? Czy jest to zmodyfikowany sposób podejścia do ucznia czy też do samego siebie jako nauczyciela/lektora? Jak osoby zarówno współpracujące z Tobą jak i konkurencyjnymi przedsiębiorstwami odbierają Twoją wizję?
MS: Fabryka Języka jest nowoczesną szkołą, nie mam tutaj na myśli wyłącznie posiadanych sprzętów, ale przede wszystkim podejście do edukacji. Nieustanne doskonalenie i odpowiadanie na potrzeby klientów. Myślę, że tak właśnie jesteśmy postrzegani na zewnątrz. Nasze usługi skierowane są do osób, które od edukacji oczekują czegoś więcej. Zależy mi na tym, żeby klient miał świadomość, że oferujemy usługi najwyższej jakości. Sporo inwestuję w szkolenia, po to, aby utrzymać wysoki poziom kompetencji i zaangażowania w zespole.
ZCZ: Gdybyś miała wskazać jeden moment, który zadecydował o tym jak potoczyło się Twoje życie zawodowe – co by to było? Czego ciebie nauczyło, co przyniosło – wyzwanie zawodowe, takie które mocno zapamiętałaś?
MS: Myślę, że był to czas kiedy zostałam mamą. Kiedy w moim życiu pojawiły się dzieci, nie mogłam już oddawać się pasji nauczania codziennie do godziny 21:00. Mocno ograniczyłam ilość prowadzonych przez mnie grup i zaczęłam się przyglądać funkcjonowaniu mojej firmy z innej perspektywy. Wprowadziłam licencjonowane metody, zaczęłam analizować skuteczność poszczególnych kursów i je dopracowywać. W tym czasie zaczęłam się rozglądać za większym lokalem. W naszym mieście nie mogłam znaleźć nic odpowiedniego, więc wybudowałam swój! Wkrótce otwarcie!
ZCZ: Co chcesz osiągnąć w ciągu najbliższych pięciu – dziesięciu lat?
MS: Chcę dalej rozbudowywać swoją Fabrykę i produkować w niej wartościową edukację!
Obecnie mamy dwa oddziały, w najbliższym czasie mam zamiar otworzyć trzeci. Są również plany poszerzenia oferty o dodatkowe usługi edukacyjne. Chcę nie tylko rozwijać swoje usługi, ale także tworzyć miejsca, do których chce się przychodzić, ze świetną atmosferą i pięknym wnętrzem.
Małgorzata Szaflarska–Gil – Założycielka, Dyrektor zarządzająca Centrum Języków Obcych Fabryka Języka w Ozorkowie i w Zgierzu. Entuzjastka nauki opartej na celach. Skupia się na promowaniu efektywnej nauki.
Zofia Czekała – studentka Wyższej Szkoły Bankowej w Chorzowie z zamiłowania działająca w social mediach, marketingu, branży eventowej i muzycznej, aktywna działaczka społeczna, wiceprzewodnicząca Rady Samorządu Studenckiego. Z ciekawością patrząca w przyszłość, poszukująca nowych wyzwań.