5 elementów prawa autorskiego w biznesie. Część I: utwór
Pomysł na cykl artykułów pojawił się podczas prezentacji przygotowanej dla członkiń Lady Business Club w maju 2018 roku, w ramach cyklu warsztatów Brainstorm z Ekspertem. Omawiane wówczas tematy spotkały się z dużym zainteresowaniem oraz sprowokowały żywą dyskusję. Postanowiłam, że zamiast jednego ogólnego, przygotuję serię bardziej szczegółowych artykułów, w których przedstawię konkretne i praktyczne aspekty prawa autorskiego.
Na początek – czym jest (a czym nie jest) utwór i gdzie może się z nim spotkać przedsiębiorca prowadzący własną firmę. Druga część dotyczyć będzie nabycia praw autorskich z naciskiem na wyjaśnienie, czego to dotyczy oraz na czym w praktyce polega. W trzecim artykule zastanowimy się, co i dlaczego mają na myśli ludzie z branży kreatywnej, kiedy enigmatycznie mówią „kontent to podstawa!” i na ile twierdzenie takie jest aktualne również w przypadku Twojej firmy. Po lekturze czwartej części przekonasz się, na ile bieżąca dokumentacja umowna Twojego przedsiębiorstwa zabezpiecza prawa autorskie do utworów, z którymi masz styczność. Na koniec, na przykładzie firmowej sesji zdjęciowej, przyjrzymy się aspektom prawnym fotografii przedstawiających wizerunek, w kontekście praw i obowiązków zainteresowanych podmiotów, w tym prawa do wizerunku oraz możliwości wykorzystania tak powstałych zdjęć na ewentualne przyszłe potrzeby firmowe.
Utwór – co to jest i gdzie się mogę z nim spotkać, kiedy prowadzę firmę?
Zacznijmy od wyjaśnienia, czym jest „utwór”. Dlaczego to jest ważne? Ponieważ jeśli coś jest utworem, to automatycznie zyskuje ochronę również na gruncie prawa autorskiego, gdyż prawo autorskie chroni interes twórcy takiego utworu, jak również podmiotów, które odpowiednie prawa do utworów od twórcy nabywają. Przepisy prawa autorskiego regulują m.in. to, jak z utworu mogą korzystać inne osoby, zasady obrotu prawami do utworu, bezwzględne obowiązki osób korzystających z utworów oraz uprawnienia i ochronę przyznaną twórcy.
Definicja utworu w prawie polskim jest bardzo szeroka. Zgodnie z ustawą, utworem jest „każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia”. Można w skrócie przyjąć, że utworem jest rezultat indywidualnej działalności twórczej człowieka.
Co ważne, nie ma sztywnego ani zamkniętego katalogu utworów. Ustawa wymienia przykładowe rodzaje utworów, takie jak utwory wyrażone słowem, symbolami matematycznymi, znakami graficznymi (literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne oraz programy komputerowe); plastyczne; fotograficzne; lutnicze; wzornictwa przemysłowego; architektoniczne, architektoniczno-urbanistyczne i urbanistyczne; muzyczne i słowno-muzyczne; sceniczne, sceniczno-muzyczne, choreograficzne i pantomimiczne; audiowizualne (w tym filmowe).
O utworach można by opowiadać na sto sposobów i na stu kartach. Ale można też zwrócić uwagę na kilka wybranych aspektów. Oto mój subiektywny wybór tego co istotne, a jednocześnie ciekawe.
Kim jest twórca?
Po pierwsze, twórcą (czyli autorem utworu) może być tylko człowiek, czyli tzw. osoba fizyczna. Bez znaczenia, czy twórca jest pełnoletni (czy ma 12, 18, czy 90 lat), czy została ubezwłasnowolniony lub czy na przykład przebywa w zakładzie karnym, gdzie odbywa karę pozbawienia wolności (z takim właśnie przykładem spotkałam się w swojej praktyce adwokackiej, gdyż powodował on pewne wątpliwości).
Warto zapamiętać, że autorami utworów (czyli twórcami) nie mogą być osoby prawne ani inne „instytucjonalne” podmioty prawa – jak na przykład spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, stowarzyszenie, fundacja, gmina czy spółka jawna – które (co na pierwszy rzut oka może wydawać się trochę mylące) mogą być podmiotami uprawnionymi z tytułu autorskich praw majątkowych (np. mogą mieć licencję lub nawet pełnię majątkowych praw autorskich do jakiegoś utworu, nie będąc przy tym jego autorami). To istotne, gdyż niejednokrotnie w swojej praktyce spotkałam się z umowami, których treść wskazywała jakoby autorem danego utworu miała być osoba prawna (a dokładnie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, bo akurat te są dość popularne w pewnych branżach). Ma to też znaczenie praktyczne, gdyż jeśli do dostarczenia nam danego utworu zobowiązuje się spółka, to musi ona uprzednio i w odpowiednim zakresie nabyć prawa i pozyskać upoważnienia od członków zaangażowanego przez siebie zespołu twórców, a dopiero tak pozyskane prawa podmiot ten może przenieść na nas (pod warunkiem oczywiście, że je prawidłowo i w wymaganym zakresie nabyła, co wcale nie jest zawsze takie oczywiste). Pamiętajmy też, że poza zakresem ochrony prawnoautorskiej pozostają przejawy zachowania bądź efekty działania zwierząt, przyrody lub urządzeń. To też może być ważne, szczególnie w dobie postępującej automatyzacji i coraz częściej spotykanych rezultatów działań sztucznej inteligencji.
Ustalenie a utrwalenie utworu
Kolejną przesłanką powstania ochrony prawnoautorskiej jest uzyskanie „efektu działalności twórczej”, czyli uzewnętrznienie przejawu takiego ludzkiego działania. Od tej chwili utwór jest chroniony. I co istotne, od tej chwili prawa do tego utworu mogą być przedmiotem obrotu.
Konieczne jest zatem tzw. „ustalenie” utworu w jakiejkolwiek postaci – co ma miejsce, gdy istnieje możliwość zapoznania się z utworem przez inne osoby niż sam twórca. Dla przyznania ochrony bądź uczynienia utworu przedmiotem obrotu nie wystarczy więc, że dany utwór powstał w głowie twórcy i nigdy nie został uzewnętrzniony. Ale uwaga, gdyż dla przyznania ochrony prawnoautorskiej nie jest konieczne „utrwalenie” utworu (o którym mówimy, gdy dany utwór ma jakiś nośnik materialny – taki jak na przykład kartka papieru czy plik na komputerze), choć w przypadku niektórych utworów (rzeźby czy obrazu) nośnik i utwór są ze sobą ściśle związane.
W pewnych przypadkach dla przyznania ochrony prawnoautorskiej wystarczy samo wykonanie utworu, które nie jest związane z powstaniem jego materialnego nośnika (np. wygłoszenie wiersza przez twórcę). Osobna sprawa to aspekty i rygory dowodowe, z którymi możemy się zderzyć w przypadku konieczności poszukiwania ochrony w sądzie, czyli jak wykazać w sądzie, że dany utwór został stworzony wcześniej przez innego twórcę niż ten, który później przypisuje sobie autorstwo.
Praca twórcza i praca odtwórcza i inne przykłady, gdy nie ma utworu
Ochronie prawa autorskiego podlegają tylko efekty pracy intelektualnej o charakterze twórczym, co przeciwstawiane jest działalności technicznej, odtwórczej – czyli tym wszystkim działaniom, które nie angażują wyobraźni, lecz których efekty są z góry określone, powtarzalne i przewidywalne, jeśli tylko ktoś wykorzystuje określoną wiedzę i sprawność, używając określonych narzędzi lub technologii.
Co ważne – choć wielokrotnie ignorowane przez uczestników obrotu – nie są utworami i nie podlegają ochronie prawnoautorskiej same idee i pomysły (np. pomysł na grę komputerową danego typu bądź o danej tematyce). Wynika to z założenia, że prawo autorskie nie chroni idei, procesu twórczego, odkryć ani zasad działania, lecz wyłącznie sposób ich wyrażenia, formę, konkretny „rezultat”.
Praca twórcza i praca
Dla oceny, czy mamy do czynienia z utworem jako przedmiotem prawa autorskiego nieistotna jest jego objętość, wartość, ani to, czy będzie to dzieło znanego artysty czy początkującego, lecz kreatywnego studenta lub nawet 7-letniego dziecka. Nie ma też znaczenia przeznaczenie utwory – czy dzieło stworzone zostało na konkurs architektoniczny, komercyjnie, w tym pod masową sprzedaż jego egzemplarzy, czy też „do szuflady”.
Wszelkie prawa zastrzeżone
Co ciekawe i dla niektórych nawet zaskakujące, dla przyznania ochrony nie ma znaczenia oświadczenie ani oznakowanie, że dane dzieło chronione jest prawem autorskim. Dawniej (tj. zgodnie z poprzednią ustawą o prawie autorskim z 1952 roku) jednym z wymogów objęcia ochroną fotografii było zamieszczenie na nich przez fotografa zastrzeżenia co do praw autorskich. Obecnie ochrona prawnoautorska przysługuje twórcom niezależnie od spełnienia jakichkolwiek formalności, a umieszczanie na utworze tzw. noty copyrightowej lub oznakowania ©, bądź też magicznego „All rights reserved” można rozpatrywać jedynie w charakterze psychologicznym jako element mający zniechęcić potencjalnych naruszycieli.
A gdzie w praktyce spotkam te utwory i czy mogę mieć pewność?
W codziennym otoczeniu biznesowym osób prowadzących działalność gospodarczą najczęściej spotykanymi utworami w rozumieniu prawa autorskiego będą: logotypy służące oznakowaniu naszej firmy lub jej produktów bądź usług, zdjęcia – na przykład na potrzeby sesji biznesowej członków zespołu (zagadnieniu sesji zdjęciowej poświęcona będzie szerzej ostatnia część tego cyklu) lub inne zdjęcia wykorzystywane na stronie internetowej lub w social mediach naszej firmy, oprogramowanie i różnego rodzaju aplikacje, wizytówki, strona internetowa, clip promujący firmę czy teksty publikowane w prasie lub w Internecie.
Aby stwierdzić, czy w danym przypadku rzeczywiście mamy do czynienia z utworem w rozumieniu prawa autorskiego nie wystarczy, że dany wytwór intelektualny formalnie wpada w przykładowo podaną listę rodzajów utworów, ani tym bardziej takowe oznaczenie utworu przez autora lub strony umowy, która za przedmiot ma utwór. Niektóre przypadki są dość oczywiste, ale są i takie, które są podłożem sporów. W praktyce pomocny może być test statystycznej jednorazowości – czyli weryfikacja, czy dany utwór, w takim samym kształcie, mógłby zostać wykonany przez kogoś innego. Istotne jest też, aby w utworze był zawarty odpowiedni poziom oryginalności i indywidualności. Każdy przypadek wymaga indywidualnej oceny oraz zbadania pod kątem spełnienia przesłanek twórczego utworu.
Autor: Ewa Krzemień – adwokat z ponad 15-letnim doświadczeniem w doradztwie prawnym dla biznesu. Prowadzi własną, butikową Kancelarię Adwokacką oraz w charakterze prawnika of counsel współpracuje z jedną z wiodących, polskich kancelarii. Członkini Lady Business Club. Więcej o autorce TUTAJ