Ugruntowanie i bycie w kontakcie z ciałem to podstawa lepszego życia
Jak łatwo dajesz się wytrącić z równowagi w różnych sytuacjach, czy kontaktach z spotykanymi na co dzień ludźmi, tymi znanymi i nieznanymi? Czy szybko odzyskujesz spokój i wewnętrzną równowagę, czy jeszcze długo odtwarzasz w myślach stresujące cię zdarzenie?
Każda przeżywana sytuacja wywołująca w nas emocje dzieje się dla naszego mózgu teraz. Kiedy przed snem analizujesz przykrą rozmowę z koleżanką z pracy, złośliwego sprzedawcę w jarzyniaku, czy martwisz się o zdrowie dziecka, produkowane są substancje chemiczne związane z przeżywanymi emocjami. Im silniejsze są przeżywane emocje, wywołane danym doświadczeniem, tym trwalszy pozostawiają one ślad w mózgu. Nie ułatwia nam to życia, a wręcz może być dla nas szkodliwe. Za nadmierny stres i brak umiejętności szybkiego powrotu do wewnętrznej równowagi płacisz swoim zdrowiem. Na szczęście możesz sobie pomóc i budować wewnętrzną bazę, z której będziesz korzystać kiedy tylko zajdzie taka potrzeba.
Z perspektywy moich własnych doświadczeń oraz pracy z klientkami jako coach somatyczny uważam, że punktem wyjścia do wszystkich procesów rozwojowych i poznawania siebie, czy chociażby powracania do równowagi wewnętrznej po trudnym dniu, jest ugruntowanie (uziemienie) i bycie w kontakcie z własnym ciałem.
„Doświadczamy siebie przez zmysłowe odczuwanie swojego ciała. Grawitacja w sposób dosłowny wiąże nas z ziemią, ciągnąc nas w kierunku centrum. […] Osoba ugruntowana, to osoba mająca kontakt z rzeczywistością zdolna odbierać zmysłami świat zewnętrzny i wewnętrzny, w której następuje swobodny przepływ mobilizującej ciało energii płynącej w górę od ziemi przez stopy i całe ciało, w reakcji na intencjonalne oddawanie ciężaru w dół. Stabilne poczucie Ja przejawia się w ucieleśnionej, aktywnej relacji ze swoim ciężarem i siłami grawitacji.” [1]
Żyjemy w głowach, znakomita większość z nas, odcinając się od naszych ciał. Często nie zauważamy płynących z niego sygnałów lub je ignorujemy. Gdy stają się zbyt męczące tłumimy je różnymi środkami, aż do momentu kiedy dopada nas choroba, czy to na planie fizycznym lub emocjonalnym. Jesteśmy wówczas zdziwieni i zaskoczeni, zadajemy sobie pytanie – jak do tego doszło? A przecież nasze ciało komunikowało się z nami przez cały czas, tylko nie chcieliśmy, bądź nie umieliśmy go usłyszeć.
„Pierwszym krokiem pracy poprzez ciało jest zwrócenie uwagi na to jak jest teraz. Gdy uczestniczysz w tym co się dzieje w twoim ciele, wychodzisz ze swojej głowy i zaczynasz łączyć się z energetycznym nurtem swojego ciała. Życie w ciele oznacza życie chwilą obecną. Nasza energia i uwaga tkają tkaninę tego, kim jesteśmy – fizycznie, emocjonalnie, psychicznie i duchowo.” [2]
Jeśli klientka chce zmiany, nawiązania na powrót kontaktu ze sobą, potrzebuje zacząć od zbudowania bazy, do której zawsze będzie mogła sięgnąć.
Ugruntowanie oraz kontakt z własnym centrum są dla mnie tym pierwszym krokiem, zarówno wtedy gdy pracuję technikami coachingowymi i angażowane są przede wszystkim funkcje kognitywne, jak również wtedy, gdy praca z klientką odbywa się przede wszystkim w ramach terapii czaszkowo-krzyżowej. Punktem wyjścia jest poczucie siebie stojącej, siedzącej lub leżącej, poczucie podłoża pod stopami, zauważenie, czy to moje stopy dotykają ziemi, czy ziemia moich stóp, a potem oddanie ciężaru ziemi, połączenie się z nią. A następnie zwrócenie się (zarówno klientka, jak i ja sama) do wewnątrz siebie, aby odczuwać to, co jest we mnie tu i teraz, bez oceny i próby zrozumienia. Po prostu bycie z tym co jest.
Dla mnie, jako coacha somatycznego, oznacza to stworzenie tzw. przestrzeni terapeutycznej podczas sesji z klientami. Dzięki własnemu uziemieniu i scentrowaniu mogę być obecna „tu i teraz” i towarzyszyć klientce w jej procesie, bez tzw. zlewania się z nią. A jeśli coś mnie poruszy, pojawią się odczucia w ciele lub emocje, to wówczas mogę je obserwować i sprawdzać czy to jest moje czy klientki.
Ugruntowanie i scentrowanie w ciele wzmacniają poczucie bezpieczeństwa i oparcie w sobie. Co jest to bardzo potrzebne nie tylko w pracy zawodowej lecz również w codziennym funkcjonowaniu. Gdy jestem ugruntowana i scentrowana to wówczas podejmowane przeze mnie działania nie wynikają z jakiegoś nieświadomego i działającego „podskórnie” wzorca. Są świadome i zgodne ze mną tu i teraz. Będąc w kontakcie z ciałem jestem też w stanie szybciej zauważać kiedy coś mnie wybija z ugruntowania i scentrowania, a co za tym idzie, szybciej uczyć się jak odzyskiwać równowagę w trudnych, czy ważnych dla mnie momentach.
Przychodzimy na świat stworzeni do bycia w kontakcie. Z pierwszym oddechem rozpoczynamy poszukiwanie poczucia bezpieczeństwa w naszym ciele, w naszym otoczeniu i w naszych relacjach z innymi. Służy nam tu nasz autonomiczny układ nerwowy, nasz osobisty system monitoringu, zawsze czujny, zadający pytanie „Czy to jest bezpieczne?” Jego celem jest chronienie nas poprzez wyczuwanie bezpieczeństwa i ryzyka, wsłuchiwanie się w każdym momencie w to, co dzieje się w naszym organizmie i wokół niego oraz w relacjach, jakie mamy z innymi. To nasłuchiwanie odbywa się głęboko poza naszą świadomością i poza świadomą kontrolą.” [3]
Jednakże, aby być prawdziwie w kontakcie z otoczeniem, ważne jest aby być w kontakcie z samym sobą, ze swoim ciałem, a narzędziem do nawiązania i utrzymania tego kontaktu jest ugruntowanie.
„Problem braku bezpieczeństwa jest nierozwiązywalny, jeśli człowiek pozostaje nieświadomy swojego braku ugruntowania” [4]
Gdy jestem uziemiona i mam kontakt ze swoim centrum jestem w połączeniu ze swoją wewnętrzną mocą, wiem, gdzie są moje granice i dzięki temu mogę spotykać się z drugą osobą w pełni swojej mocy. Czy nie o to ostatecznie chodzi?
Autorka: Agnieszka Kowalcze – Terapeutka czaszkowo-krzyżowa, coach, mentorka oraz właścicielka Pracowni Coachingu Somatycznego ExploreSelf. Zafascynowana terapią czaszkowo-krzyżową, której dobrodziejstw doświadczyła na sobie, dzisiaj pracuje tą metodą i towarzyszy klientkom w procesie ich osobistej zmiany.
Źródła cytatów:
[1] – materiały IBA
[2] – Richard Strozzi, „The art of somatic coaching. Embodying Skillful Action, Wisdom, and Compassion”
[3] – Autonomiczny układ nerwowy – nasz osobisty system monitoringu”
[4] – A. Lowen „Duchowość ciała”