Polak Węgier dwa bratanki, czyli, co wiemy o pracujących w Polsce obcokrajowcach
Według danych straży granicznej w 2022 r. do Polski wjechało w sumie 13 667 986 osób z ponad 67 krajów. Wielu cudzoziemców zostaje u nas na dłużej – rozpoczyna tu studia lub podejmuje etat i układa sobie życie. Jak wynika z badania Grupy Progres, już 38 proc. Polaków deklaruje, że – biorąc pod uwagę kraj pochodzenia osób z ich firmy – na co dzień pracuje w zespole różnorodnym. Mimo że widok obcokrajowca w Polsce nikogo nie powinien dziwić, to nadal o przyjezdnych myślimy dość stereotypowo.
W 2022 r. wydano ponad 2,3 mln różnego typu pozwoleń na podjęcie pracy przez cudzoziemców w Polsce, wynika z danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej. Duże zainteresowanie naszym krajem potwierdza też OECD, które podaje, że z roku na rok coraz więcej imigrantów nie tylko odwiedza Polskę, ale też w niej mieszka. Od 2011 do 2020 roku ich populacja zwiększyła się o ponad jedną czwartą i nadal rośnie. Największą grupę migrantów stanowią Ukraińcy. Jednak nie tylko oni przyjeżdżają nad Wisłę. Poza naszymi wschodni sąsiadami do Polski najczęściej przybywają osoby z Indii. Na kolejnych miejscach znaleźli się obywatele Gruzji, Rosji, Wietnamu, Chin, Mołdawii, Turcji i Korei. Biorąc pod uwagę kontynent, to Azja jest kierunkiem, z którego nad Wisłę przybywa spora liczba emigrantów zarobkowych. Tylko na Mazowszu od początku roku zezwolenia na pracę dostało prawie 800 osób z Afryki i ponad 16 tysięcy osób z Azji (najczęściej z Turcji, Indii, Uzbekistanu, Nepalu i Filipin). W 2022 roku wojewoda mazowiecki wydał 2 697 zezwoleń na pracę dla obywateli państw afrykańskich oraz 56 738 zezwoleń dla obywateli państw azjatyckich.
Kalejdoskop narodowości i stereotypów
Obcokrajowcy, którzy zdecydowali się na etat w Polsce, oceniają, że to bezpieczny kierunek migracji zarobkowej (89 proc. ankietowanych w badaniu Grupy Progres). Jedynie co 10 (11 proc.) ma w tym obszarze wątpliwości lub od razu przyznaje, że nie jest to bezpieczny kraj do życia. Większość jednak czuje się nad Wisłą dobrze, a opinia o naszym państwie idzie w świat i przyciąga kolejnych przybyszy, również z odległych kierunków. Według danych Grupy Progres na krajowym rynku pracy stale aktywnych jest ponad 50 narodowości. Potwierdzają to również statystyki Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, z których wynika, że liczba powiadomień o podjęciu pracy przez cudzoziemca – zarejestrowanych w 2022 r. – obejmowała 55 narodowości. To, że chętnych na etat nie brakuje, wykazują też statystyki ZUS. Urząd podaje, że liczba ubezpieczonych cudzoziemców wyniosła w grudniu 2022 r. 1 mln 63 tys. 300 osób. Oznacza to, że wzrosła w stosunku do stycznia 2022 r. o 191,7 tys. osób.
Magda Dąbrowska, wiceprezes Grupy Progres ocenia, że otwartość na obcokrajowców jest bardzo duża. Statystycznie aż 56 proc. pracodawców jest gotowych zatrudniać cudzoziemców, a niemal 60 proc. Polaków aktywnych zawodowo uważa, że ich firmy powinny być bardziej zróżnicowane i otwarte na różnorodność, również tę etniczną. Brzmi ciekawie, jednak jest to ogromne wyzwanie dla każdej organizacji, bo zróżnicowanie nadal idzie w parze ze stereotypowym myśleniem, przynajmniej na początku współpracy. W tego typu pułapki i schematy podciągania wszystkiego pod jeden mianownik często wpadają również Polacy. Nie brakuje wśród nich opinii, że Francuzi są leniwi, Niemcy nie mają poczucia humoru, Włosi są niezorganizowani, a Chińczycy nie są otwarci na inne kultury i to tylko kilka z wielu mitów powtarzanych na temat mieszkańców danego kraju. Często idą one w parze z opiniami, że obcokrajowcy mieszkający nad Wisłą nie przestrzegają miejscowych norm i wartości. To nieprawdziwe przekonanie, ponieważ większość z nich szanuje kulturę i obyczaje kraju, w którym przebywają. Nieznajomość języka, brak znajomości lokalnych tradycji czy zasad zachowania mogą oczywiście prowadzić do nieporozumień, ale nie oznacza to, że przyjezdni są nieodpowiedzialni czy nieuprzejmi.
Wypłata za nic
Wśród najczęściej powtarzanych przez nas mitów niepopartych żadnymi badaniami i analizami jest też przekonanie, że obcokrajowcy nie angażują się w pracę, a chcą zarabiać wygórowane kwoty. W rzeczywistości, jak obliczyła Grupa Progres, cudzoziemcy podejmujący pracę tymczasową w Polsce na wykonywanie obowiązków zawodowych w 2022 r. przeznaczyli średnio o 104 godz. więcej niż nasi rodacy, a w I kw. bieżącego roku było to średnio o 113 godzin więcej. Jednym z najczęstszych stereotypów jest też przekonanie, że obcokrajowcy są tańsi w utrzymaniu i dlatego pracodawcy chętniej zatrudniają ich niż Polaków. Jednakże rzeczywistość jest bardziej złożona, a firmy często przyjmują do zespołu emigrantów zarobkowych nie ze względu na niski koszt ich zatrudniania, ale np. z uwagi na ich kwalifikacje czy konieczność wynikającą z braku wystarczającej liczby krajowych specjalistów w danym sektorze.
Często nie do końca wierzymy również w odpowiedzialność przyjezdnych. Wiele osób uważa, że traktują oni nasz kraj jak przystanek w dalszej drodze, przez co bardzo szybko i niespodziewanie rzucą pracę nad Wisłą, zostawią przełożonego na lodzie i ruszą do innego kraju. Tymczasem wielu z nich ma długofalowe plany pobytowe, co więcej 91 proc. osób pracujących tymczasowo jest zainteresowanych kartą pobytu i deklaruje, że zależy im na stabilnej pracy w Polsce i podpisaniu umowy na minimum rok.
Prosta droga do dyskryminacji
Niestety stereotypy, których w Polsce i innych krajach nie brakuje, są szkodliwe i mogą prowadzić do dyskryminacji oraz nierówności w miejscu pracy. Wiele krajowych firm próbuje im przeciwdziałać – 54 proc. wprowadziło lub zmodyfikowało ostatnio kodeksy etyki i programy dedykowane poszczególnym grupom pracowników – w tym obcokrajowcom – oczekującym, że ich prawa będą przestrzegane.
Mimo rosnącej świadomości przełożonych, wielu z nich ma jeszcze dużo lekcji do odrobienia. Jak wykazało badanie Grupy Progres, aż 46 proc. firm nadal nie posiada kodeksu etyki, tj. dokumentu określającego katalog standardów zachowań etycznych i uczciwego postępowania oraz zachowania pracowników. A to prosta droga do wielu nadużyć, które już widać. Według raportu „Bezpieczeństwo pracy w Polsce”, 29 proc. ankietowanych doświadczyło dyskryminacji — w tym 10 proc. wielokrotnie, a 46 proc. było świadkami zachowań dyskryminujących (13 proc. widziało je wiele razy). Z badania zleconego przez Rzecznika Praw Obywatelskich wynika, że Polacy za najczęstszą przyczynę dyskryminacji uznają orientację seksualną, pochodzenie etniczne lub narodowe oraz tożsamość płciową. Często cierpią przez nie również mieszkańcy innych krajów, np. w USA aż 61 proc. pracowników doświadczyło dyskryminacji ze względu na wiek, rasę, płeć i orientację seksualną, a w Wielkiej Brytanii było to 36 proc. aktywnych zawodowo.
– Przedsiębiorcy powinni rozkładać nad pracownikami parasol bezpieczeństwa, bo w firmach nadal dochodzi do zbyt wielu niedopuszczalnych i dyskryminujących zachowań. Jest on niezbędny w dużych organizacjach, takich jak nasza, zatrudniających różne grupy społeczne, tworzące zespoły, w których mnogość cech oraz potrzeb stale rośnie i ewoluuje. Takich firm jest coraz więcej, bo na rynku pracy aktywne zawodowo są różne pokolenia czy narodowości. Dzisiejsze kadry to prawdziwy kalejdoskop wypełniony ludźmi, o których trzeba zadbać i których trzeba ze sobą zgrać. My mamy program chroniący ich potrzeby, a także przeciwdziałający dyskryminacji i cieszę się, że na rynku tego typu praktyki stają się standardem – mówi Magda Dąbrowska, wiceprezes Grupy Progres.
Prawo jest, ale gorzej z wiedzą
Niestety aż 40 proc. respondentów nie ma świadomości praw przysługujących dyskryminowanym na rynku pracy i w usługach (badanie Kantar). Mimo że przepisy na ten temat pojawiają się nie tylko w kodeksie pracy, ale również Konstytucji, która zakłada, że nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny. Tyczy się to także miejsca pracy. I to właśnie tam dochodzi najczęściej do niesprawiedliwego i marginalizującego traktowania, nierzadko opartego na krzywdzących stereotypach. Natomiast zgodnie z kodeksem pracy, jakakolwiek dyskryminacja w zatrudnieniu, bezpośrednia lub pośrednia, w szczególności ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, pochodzenie etniczne, wyznanie, orientację seksualną, zatrudnienie na czas określony lub nieokreślony, zatrudnienie w pełnym lub w niepełnym wymiarze czasu pracy – jest niedopuszczalna.
************
Grupa Kapitałowa Progres jest jedną z największych agencji HR wśród firm z branży posiadających 100 proc. polskiego kapitału i działających na terenie całego kraju. W jej skład wchodzą spółki, z których najstarsza na rynku funkcjonuje od 2002 r. Grupa wspiera przedsiębiorstwa w całej Polsce w zakresie pracy tymczasowej (Progres HR), doradztwa biznesowego i szkoleń (Progres Consulting), rekrutacji stałych (Progres Permanent Recruitment), a także optymalizacji procesów (Progres Advanced Solutions). Rocznie zatrudnia niemal 20 tysięcy pracowników i realizuje 1,5 tysiąca projektów rekrutacyjnych. Posiada kilkadziesiąt oddziałów w Polsce i zagranicą. Organizacja była wielokrotnie nagradzana w prestiżowych konkursach, plebiscytach i rankingach tj. m.in. Diamenty Forbesa (2017 r. – laureat) Gazele Biznesu (2020 r. – druga najdynamiczniej rozwijająca się firma w Polsce), Medal Europejski (2021 r.), Lider Polskiego Biznesu (2022 r.) i Firma Przyjazna Cudzoziemcom (2022 r.).
Źródło: materiały prasowe