Codziennie jedna strona – dlaczego warto pisać?

Każda kobieta biznesu, którą poznałam na swojej drodze życia, ma swoją historię biznesową. Bardzo często, w jakiś naturalny sposób, przeplata się ona z tą osobistą. Czasem są to wzruszające momenty jej życia lub pozornie zwyczajne. Jednak, jak się później okazuje, mogą być prawdziwą inspiracją dla innych.

Wiele z tych kobiet mówi: “o moim życiu mogłabym napisać książkę”, “kiedyś napiszę o tym książkę”. Jednak tylko niewielki ułamek tych kobiet rzeczywiście taką książkę już napisało lub napisze w przyszłości.

Na pewno też masz taką historię, która siedzi w Twojej głowie, a może gdzieś głęboko w sercu. Jeśli masz w sobie silne przekonanie, że nie umiesz pisać, nie masz weny, albo wmawiasz sobie, że to co napiszesz nie będzie ciekawe dla odbiorcy, zapraszam Cię abyś spojrzała na pisanie inaczej. Jestem przekonana, że warto pisać każdego dnia, wierzę, że to przynosi wspaniałe rezultaty, które mogą pozytywnie zaskoczyć. 

I wcale to nie oznacza, że każda z nas musi napisać teraz książkę. Z punktu widzenia PR-owego i marketingowego wokół książki można pięknie zbudować społeczność, a co więcej potwierdzić uznanie jako ekspert w danym obszarze. W Polsce jakoś tak jest, że autor książki równa się ekspert. Nie chciałabym tutaj tego oceniać. Kobiety szczególnie żyją w przekonaniu, że aby napisać książkę trzeba być wielkim ekspertem. Wiele osób patrzy na to krytycznie. Jest także grupa osób, która negatywnie patrzy na autorów książek, którzy nie mają tytułów naukowych, że nie mają prawa tytułować się specjalistą w danej branży. Mimo wszystko chcę zachęcić Cię do pisania. Regularnego, nawet gdyby miała to być jedna strona luźnych myśli dziennie. 

Dlaczego poruszam temat pisania?

Bo większość kobiet mówi że nie potrafi pisać. Uważam jednak, że każda z nas ma coś do przekazania, zapewne coś pięknego, ważnego i wartościowego. Warto się tym dzielić, bo jeden Twój wpis może zmienić życie jednego człowieka. I dlatego, nawet dla tego jednego odbiorcy, warto to robić. Kiedy piszesz o swoich ukochanych produktach to piszesz o nich od serca, z Twoją mądrością i uważnością, a co więcej autentycznie i prawdziwie. Ludzie czują prawdę i ją kupują. Oczywiście możesz zatrudnić specjalistę, który będzie pisał posty za Ciebie. Jeśli znajdziesz taką osobę to i tak musisz dać jakiś zarys tego, o czym chcesz komunikować. Pisanie o sobie i swoich umiejętnościach jest o wiele trudniejsze.

Bez rozruszania Twojej ręki i głowy, bez ćwiczenia pisania, nie przygotujesz nawet kilku zdań. Jeśli chcesz ujędrnić Twoje ciało zaczynasz ćwiczyć. Jeśli chcesz zmienić sposób odżywiania to uczysz się tego i kupujesz zdrowe składniki. Jeśli chcesz biec w maratonie to zaczynasz biegać. Jeśli chcesz napisać książkę albo treści postów w social mediach to zacznij ćwiczyć pisanie i znajdź na to miejsce w ciągu dnia. W tym zabieganym świecie jeśli nie wpiszesz ważnych dla Ciebie rzeczy w Twój kalendarz, to nie znajdziesz na to czasu, bo zawsze jest ważny klient czy jakieś pilne zadanie. Zawsze.

Od czego zacząć?

Dobrze, zastanawiasz się pewnie od czego zacząć lub “po co mi to pisanie”. Kiedyś też tak myślałam. Pisałam a potem przerwałam, ponieważ znów miałam w głowie słowną pustkę. Pisanie wstrzymała uwaga jednej z bliskich mi osób, że “przecież nie jesteś ekspertem”. Zapewne Ty też masz w swojej głowie jakieś przekonanie, stereotypy. “Dzisiaj każdy pseudo ekspert pisze książkę”, “nie sztuką jest napisanie jednej książki, potem trzeba napisać także drugą”, “a jeśli nikt nie kupi mojej książki?”, “nie umiem pisać”, “czy tylko książka może potwierdzić, że jestem ekspertką?”, “sprzedam zbyt tanio całą moją wiedzę”. Czy te stwierdzenia także pojawiają się w Twojej głowie? Mogłabym wymienić jeszcze kilka innych stereotypów. 

Po długiej przerwie wróciłam do pisania dzięki książce “Droga artysty. Jak wyzwolić w sobie twórcę” Julii Cameron, w której można znaleźć zadania do wykonania i przez 12 tygodni codziennie trzeba pisać 3 strony. Codziennie rano, bez wyjątku, 3 strony. Budzisz się, siadasz i piszesz, choćby nie wiem co. Z początku pisałam o tym, że właśnie piszę.  Zapełniałam strony, żeby zgadzała się ich liczba. Ale kiedy stopniowo, idąc według rozdziałów książki, pisałam na wybrane tematy, to w rezultacie okazało się, że mam o czym pisać, że to pewien rodzaj terapii, gdzie myśli z głowy przenosiłam na kartki zeszytu. 

Pisz. Zwyczajnie pisz, każdego dnia kilka stron. Metoda Kaizen mówi o działaniu małymi krokami, ale regularnie i konsekwentnie. Często zastygasz w błędnym przekonaniu, że pisanie to moment, magiczne światło weny, które musi nadejść. Siedzisz i wyobrażasz sobie eleganckie, komfortowe biurko i oczywiście piękny pokój. A Ty, oświecona boskim światłem weny, pochylona nad notatnikiem piszesz cudowne zdania. Muszę Cię rozczarować. Taka chwila sama nie przyjdzie. To Ty musisz stworzyć taką przestrzeń i ten moment. 

Nie będzie doskonale

Możesz przelać na papier każdą myśl, spostrzeżenie, uczucie, mądrość, Twoją wiedzę i doświadczenia. Z czasem wyłoni się z tego jakiś artykuł, krótki post w social mediach, wpis na bloga. Zobaczysz, że jednak masz tak wiele do przekazania. Każdego dnia więcej i więcej. Z początku będą to pewnie luźne myśli, a potem zaczniesz układać to w jedną całość. Ten moment, tego pięknego biurka, nigdy u mnie nie nastąpił, próbowałam wiele razy. Siadałam gotowa i radosna z pozytywnym nastawieniem, ale po kilku minutach mi nie szło, nie mogłam napisać ani jednego słowa. 

Wszystko zmieniło się od wspomnianej książki i pisania na ziemi siedząc na podłodze, zapełniając ręcznie kolejne strony zwykłego notatnika. Korzystam z aplikacji, która automatycznie przerabia czytaną treść w transkrypcję. Piszę tylko rano, w ciągu dnia ewentualnie redaguję. Próbowałam wieczorem, ale nie wychodziło. Czułam zbyt duże zmęczenie a w głowie miliony myśli zebranych w ciągu minionego dnia. Wczoraj usłyszałam, że ładnie piszę. To miłe słowa. Cieszę się z nich i mam świadomość, że do mistrzyni pisania pewnie mi daleko. Ale pisanie otworzyło mnie na inne myślenie, dało inną perspektywę, pomaga w wyrażaniu emocji i uczuć. Przygotowywaniu postów w moich kanałach, dzielenia się tym co czuję z innymi. Nie muszę zadowalać każdego odbiorcy i mam świadomość, że najwięcej krytykują Ci, którzy nic nie robią.

Pamiętaj codziennie rano jedna strona. Zacznij już dzisiaj, usiąść gdzie chcesz, ze zwykłym zeszytem czy kartką papieru i zacznij. Nie skupiaj się na tym, że musisz stworzyć od razu wybitne arcydzieło. Zacznij pisać a zobaczysz jak wiele pozytywnych rzeczy pojawi się w Twoim życiu. Powodzenia!

Autorka: Emilia Bartosiewicz Brożyna – redaktor naczelna LadyBusiness.pl, założycielka społeczności LBC i prezeska Fundacja LBC,  łączy przedsiębiorcze Polki, zachęcając je do budowania pozytywnej rozpoznawalności i dzielenia się z innymi swoją wiedzą.


Udostępnij