Wystawa dostępna będzie do oglądania na żywo oraz online w formie wirtualnego spaceru. Z okazji otwarcia zaprosimy również na rozmowę z artystką transmitowaną na naszym profilu na Facebooku.


Spójrz mi w twarz

Nasza twarz, nasze oblicze to lustro emocji, a podobno też lustro duszy. Ufamy innym, bo patrząc im w twarz, zaglądając w oczy, przekonujemy się do drugiego człowieka. To ważne szczególnie dziś, kiedy nasze twarze tak często są zasłonięte.  Ktoś, kto nie pokazuje twarzy, czyich rysów, uśmiechu, reakcji nie możemy śledzić, staje się dla nas anonimowy, czasami wręcz uprzedmiotowiony. Język zna bardzo wiele idiomów pokazujących, jak ważna jest dla nas twarz drugiego człowieka. Mówimy „szczera twarz”, bierzemy odpowiedzialność stając „twarzą w twarz”, wzywamy, aby ktoś „spojrzał nam w twarz” i odważnie powiedział prawdę, z czymś jest nam „do twarzy” albo „tracimy twarz”, jeśli okryliśmy się niesławą. 

Twarz to też nośnik naszej indywidualności, naszych rysów. Dziś robimy sobie selfie i zapamiętujemy twarze naszych bliskich za pomocą fotografii. Kiedyś tę funkcję pełnił portret kreowany ręką artysty. Powstawały niewielkie miniatury ukochanych, które malowane ma emalii nosiliśmy na piersi. Tworzono galerie przodków, nie tylko tych o realnie odwzorowanych obliczach, ale też tych wyimaginowanych, podkreślających szlachetność i starożytność rodu. Na drobnych przedmiotach użytkowych, takich jak filiżanki, szkatułki i tabakierki, malowaliśmy twarze narodowych bohaterów. Na co dzień wpatrywaliśmy się i modliliśmy do twarzy świętych w kościołach i na domowych ołtarzach. Ludzka twarz towarzyszy nam od wieków i jej roli nie sposób umniejszyć.

To jeden z wielu powodów, dla których sztuka Izy Staręgi od swojego zarania koncentruje się na twarzach. Artystka tworzy też dziwne kompozycje kwiatowe i delikatne, finezyjne abstrakcje, jednak portret to najbardziej rozpoznawalny nurt w jej dorobku artystycznym.

Malowane przez Izę twarze są portretami ideowymi. Często jestem pytana, czy przedstawiają konkretne osoby. Czasami może jest w nich dalekie echo inspiracji kimś bliskim. Generalnie jednak są to oblicza wyimaginowane, których rodowód sięga malarstwa dawnego. Artystka inspiruje się ikoną, malarstwem koptyjskim, ostatnio też XVII-wiecznym malarstwem holenderskim. Bohaterami jej prac są przede wszystkim kobiety, choć zdarzają się wyjątki. Należą do nich nie tylko męskie oblicza, ale też portrety symboliczne, odarte z cielesności, przypominające o przemijaniu i naszej śmiertelności. 

Większość prac ma w sobie ponadczasową zadumę, kontemplacyjną postawę wobec życia i refleksyjność natury, jednak nie niesie w sobie smutku. Niektóre z bohaterek Izy przedstawiają się nam w sposób nieoczywisty. Ich drobne atrybuty napawają pewnym niepokojem, a przynajmniej skłaniają do zastanowienia. To silne kobiety, które coś w życiu przeszły, jednak przeszły z wielką godności i mocą. Mogą być dla nas inspiracją. Inne rozpływają się w przestrzeni eterycznie. Przedstawiające je obrazy sprawiają wrażenie szkiców, nie są jednak nimi. Są skończonymi kompozycjami, którymi artystka w ten sposób komunikuje delikatność i ulotność naszej duszy. Te prace robią szczególnie silne wrażenie, bo budują napięcie pomiędzy eterycznością przedstawiania a siłą warsztatu użytego do ich powstania. Iza Staręga od zawsze maluje olejami o mocnej teksturze, w których stwarza kontrast między gładkimi i chropowatymi powierzchniami. Pozwala w ten sposób grać światłu i otaczać kreowane przez nią wizerunki niezwykłą aurą tajemniczości. Sprzyja temu też finezyjny kolor, który tylko czasami wybrzmiewa silniejszym akcentem, ale kiedy się to dzieje, to czujemy wyraźnie konieczność, którą tej mocy barw nadała autorka. 

Najnowsze prace Staręgi to portrety kobiet, balansujące pomiędzy spojrzeniem wstecz, w świat malarstwa dawnego i muzealnych galerii portretowych w wielkich pałacach, a plejadą mocnych dziewczyn, które nie tylko widzimy na modowych wybiegach, ale przede wszystkim na politycznych trybunach i na czele dużych firm. Tajemnicą malarstwa Izy Staręgi jest to, że jej obrazy są w tym samym momencie ponadczasowe, osadzone w historii i absolutnie aktualne. To magia, która pozwala trwale zakląć czas.

– Agnieszka Gniotek

galeria sztuki | iza staręga | xanadu

Czytaj także