Emilia Bartosiewicz: Co lubisz najbardziej w swojej pracy?

Anna Wiluś – Antoniuk: Nadzieję na sukces, czyli pomyślne załatwienie sprawy dla klienta. Tak naprawdę chyba jednak nie chodzi o to, by gonić króliczka, ale by go złapać – wbrew temu, co niektórzy mówią. Celem mojej pracy nie jest to, żeby sobie posnuć teoretyczne dywagacje, popisać pisma procesowe czy opinie prawne „dla sportu”, ale o to, żeby z tego wysiłku było coś wymiernego. Czyli właśnie załatwienie sprawy, z którą przychodzi klient. I tyle. Prawnik to zawód „starannego działania”, ale dla mnie bardzo liczy się efekt.

EB: Bycie przedsiębiorcą to często nie łatwe życie, czy jest coś co motywuje Cię najbardziej do dalszego działania?

AW-A: Mąż (śmiech) i to całkiem poważna odpowiedź. On jest niepoprawnym optymistą, a przez to osobą mającą dużo energii do działania. Ja jestem realistką z tendencją do pesymizmu, więc z motywacją bywa różnie. Ale chyba właśnie o to chodzi w związku, żeby się uzupełniać. Więc gdy mnie dopada zwątpienie, on ciągnie mnie ku górze.

EB: Z perspektywy lat co, wg Ciebie, jest najważniejsze w biznesie, który prowadzisz? Na co warto postawić?

AW-A: Na jakość świadczonych usług oraz uczciwość wobec klienta. W mojej pracy polegam na zaufaniu, jakim darzą mnie klienci i nie wyobrażam sobie, że mogłabym żyć z zarzutem, że kogoś na coś naciągam. Tak więc nie namawiam na bezsensowny proces, nawet jeśli na nim zarobię, nie biorę pieniędzy za rozmowę, której konkluzją jest, że w zasadzie jakiegoś tematu nie warto ruszać. Może finansowo gorzej na tym wychodzę, niż bym mogła, no ale coś za coś. A jakość? Wiadomo, koszt usług prawniczych jest generalnie dla większości ludzi relatywnie duży. Płacąc uczciwe pieniądze klient ma prawo mieć poczucie, że nie wydaje ich na marne, a osoba, której płaci, przywiązuje do jego sprawy rzeczywiście duże znaczenie.

EB: Co jest wyróżnikiem Twojej marki, co sprawia, że klienci wybierają właśnie Twoje usługi?

AW-A: Może właśnie to, o czym wspomniałam: jakość i uczciwość. Chyba przede wszystkim ze względu na to klienci wracają. Oczywiście, w jakości mieści się wspomniana już skuteczność, bo co to za prawnik, któremu brak skuteczności.

EB: Co jest Twoją definicją sukcesu?

AW-A: Spokój i satysfakcja. Jeżeli wykonując swoją pracę jestem spokojna zarówno o jej efekty, jak i o byt mój i mojej rodziny, to czerpię z tego ogromną satysfakcję. O to chyba w życiu chodzi.

EB: Kto jest Twoją największą inspiracją?

AW-A: Ponownie mąż? No nie, bez przesady (śmiech). Chociaż oczywiście też. Chyba Maria Skłodowska-Curie: dowód na to, że można dostać Nobla i wychować trójkę dzieci.

EB: Co poradziłabyś kobietom, które dopiero myślą o założeniu własnego biznesu, jakie 3 elementy są wg Ciebie najważniejsze?

AW-A: Pierwszy: wybrać odpowiedni moment. Pewnie zależy to trochę od branży, ale bazując na własnym doświadczeniu uważam, że nie warto porywać się z motyką na słońce, gdy nie ma się wystarczająco wiedzy i doświadczenia. To znaczy, trzeba trochę życia i biznesu zobaczyć, aby nie uczyć się wyłącznie na własnych błędach. Ale też nie ma co czekać zbyt długo. Chyba wczesna trzydziestka to taki optymalny moment. Drugi: wybrać odpowiedniego partnera biznesowego. Spółki są trudne, ale uważam, że warto pracować z kimś. Samemu bardzo ciężko jest ciągnąć ten biznesowy wóz. Trzeci wreszcie: robić coś, co choć trochę się lubi. Założywszy, że własny biznes to zajęcie na lata, a może i na całe życie, chyba nie warto tkwić w czymś, co nas dobija.

EB: Czy jest coś z czego jesteś najbardziej dumna?

AW-A: Wiele rzeczy z różnych dziedzin pretenduje do miana „naj” w kontekście dumy. Dzieci – cudowni mali ludzie. Każdego dnia każdy rodzic puchnie z dumy, wiadomo. Ja również puchnę. To, że odważyłam się na swój biznes. Oczywiście też, bo nie było łatwo opuścić swoją strefę komfortu, w której było dobrze i bezpiecznie. A może to, że całkiem dobrze się trzymam jak na „swoje lata” – w każdej kobiecie gdzieś głęboko siedzi troszkę usprawiedliwionej, dozwolonej próżności. Lubimy się podobać, i moim zdaniem, to jest jak najbardziej ok, niezależnie od wieku. Tak więc w sumie to jestem też dumna za każdym razem, gdy po ciężkim dniu pracy, „kicaniu” po placu zabaw z dziećmi i wieczornym ogarnianiu przestrzeni życiowej swojej rodziny znajdę chwilę, żeby pomalować paznokcie. Ogólnie to chyba jestem po prostu dumna, że … daję radę! 

Anna Wiluś – Antoniuk – Pochodzi z Kielc. Ukończyła Wydział Prawa i Administracji na Uniwersytecie Warszawskim oraz Szkołę Prawa Amerykańskiego na tym samym wydziale. W 2010 r zdała egzamin radcowski. Posiada 10-letnie doświadczenie pracy w różnych kancelariach. Mama dwójki dzieci.Więcej informacji TUTAJ

Anna Wiluś-Antoniuk | radca prawny warszawa

Czytaj także