Nasze podejście odgrywa tutaj niebagatelną rolę. To tak jak w anegdocie o tym, jak wysłano dwóch handlowców do Afryki w celu rozpoznania rynku obuwniczego. Jeden z nich dzwoni załamany: „tu nikt nie chodzi w butach, nikt ich nie potrzebuje, to nie ma sensu, nic nie sprzedamy”. Drugi uradowany krzyczy z entuzjazmem: „hurra, nikt tu jeszcze nie ma butów, nie mamy konkurencji, jest szansa na miliony!”. To od nas, a nie od czynników zewnętrznych zależy, jak potraktujemy daną sytuację. Warto spróbować pogodzić się ze stanem rzeczy i nie walczyć z nim, a siły przekierować na swój dobrostan.
Spójrzmy przez pryzmat jasnych barw. Mamy więcej czasu, dłuższe wieczory, nie podróżujemy, nie stoimy aż tak długo w korkach. Skoro życie się zatrzymało, wykorzystajmy dany nam czas na spędzenie go z rodziną, partnerem, zwierzakiem czy też pobycie z samym sobą. Dopiero co podjęliśmy postanowienia noworoczne. Może to dobry czas, aby nauczyć się nowej umiejętności? Język obcy, kurs jogi, a może pieczenie zdrowych ciast? Dzięki Internetowi możliwości jest bez liku, dopasuj je do siebie, nie kieruj się jedynie modą. Co ważne, sprawiaj sobie przyjemność, nie planuj tylko racjonalnych porządków noworocznych, nie dodawaj sobie nowych obowiązków. Pomyśl też o sobie, najpierw sobie, w tej kolejności. Taki zdrowy egoizm jest po prostu… zdrowy. Zacznij od siebie. Nie muszą to być wielkie kroki, wystarczy kwadrans na kąpiel i zbawienną dla zmysłów pielęgnację.
Ciało też potrzebuje ukojenia. Jest niezmiernie ważne, aby w okresie narażenia na stresogenne czynniki nakarmić zmysły, a przy tym ukoić swój umysł, zrelaksować się. Brzmi banalnie, ale wszyscy jesteśmy napięci, chodzimy szybciej niż przed dekadą, te zjawiska zostały udowodnione naukowo. Tym razem potraktuj pielęgnację przyjemnościowo, nie zadaniowo. Na pierwszym planie zmysły, czyli feeria barw, zapachów, sensualnego otulenia. Zapal świeczkę, przygotuj kulę do kąpieli. Nie myśl o cellulicie czy ujędrnianiu. Zanurz się w zapachach luksusowych perfum o kwiatowo-owocowej nucie. Takie doznania zapewnia linia kosmetyków So Rose! So Gold! firmy SIlcare. To bogata pielęgnacja, która jest jak złoty klejnot otulony szalem z jedwabiu. Stworzona z dodatkiem 24-karatowego złota i hydrolizowanego jedwabiu, aby rozpieszczać zmysły.
Zatem włącz ulubioną muzykę albo odpłyń w ciszy. Niech to będzie Twoja chwila, daj ciału się zanurzyć i poczuć relaks. Użyj kuli do kąpieli ze wspomnianej linii So Rose! So Gold!. Woda nas koi, ciało pamięta, jak przebywało w łonie matki, było wtedy bezpieczne, to bardzo naturalny proces. Skorzystaj z peelingu z tej samej linii, odśwież skórę, a ta z wdzięcznością przyjmie następną porcję pielęgnacji.
Tym razem nie opuszczaj łazienki w pośpiechu, utrwal chwilę przyjemności. Postaw na serum w formie olejowej z linii So Rose! So Gold!. Szlachetne, pełne bogatych olejów: arganowego, z pestek winogron, zielonej oliwki i sojowego będzie jak porcja odżywczego koktajlu. Wzmocni skórę, co bardzo ważne w okresie zimowym. Nie zmienisz wahań temperatury, ale możesz się na nie przygotować. Jeśli preferujesz lżejszą formę, sięgnij po balsam do ciała.
Cała linia firmy Silcare odwołuje się do zmysłów, cieszy wzrok, emanuje kobiecym zapachem, daje wspaniałe wrażenia, po zastosowaniu pobudzając zmysł dotyku. To bardzo ważne, aby wyciszyć bodźce zewnętrzne, zastąpić je tymi przyjemnymi, skierować je do ciała. Zwłaszcza zmysł zapachu jest bardzo istotny, a przy tym niedoceniany – to drugi zmysł po wzroku, którym przyjmujemy najwięcej informacji ze świata. Zatem aby zneutralizować smog i wrażenia, jakie mamy nosząc maseczki, zanurz się w rozkosznej kwiatowej łące, która migocze do Ciebie złotem i jedwabiem.
To od Ciebie zależy, czy ta zima będzie SO SAD czy SO ROSE. Zachęcamy do spojrzenia przez różowe okulary wraz z linią pielęgnacyjną So Rose! So Gold!.