Neuroróżnorodność, neuroatypowość, neuroinkluzja, neurokultura – wszystkie te pojęcia coraz częściej pojawiają się w mediach, social mediach czy podczas rozmaitych konferencji poświęconych employer brandingowi i zarządzaniu zasobami ludzkimi. Nie powinno to dziwić, ponieważ według Nancy Doyle, około 20% światowej populacji to osoby neuroatypowe. Znaczy to, że co piąty z nas posiada nietypowy profil psychologiczny i najczęściej otrzymuje jedną z wymienionych diagnoz: spektrum autyzmu, ADHD, dysleksję czy zespół Tourette’a. W praktyce osoby neuroatypowe dysponują szczególnymi zdolnościami, które przekładają się na ich sposób pracy. O ile liczba pracodawców dostrzegających temat neuroróżnorodności zdaje się rosnąć, o tyle odsetek managerów i firm rozumiejących, co rzeczywiście oznacza to pojęcie, jest nadal znikomy. A efektywne zarządzanie (neuro)różnorodnym zespołem może w istotny sposób wzmocnić to, w jaki sposób funkcjonują nie tylko poszczególni pracownicy, ale też całe organizacje.