Emilia Bartosiewicz: Własny biznes – to przypadek czy Twoje marzenie?

Edyta Duchnowska: Zaczęło się od przypadku. Swoją pracę zawodową zaczęłam w trakcie studiów w średniej wielkości kancelarii. Moja praca od początku polegała na kontakcie z klientem, od zawsze wykonywałam ją na zasadzie wyboru, sama organizowałam swoją pracę, jej podział, czas. Wiedziałam już wtedy, że chcę pracować z klientem jako niezależny doradca. Dlatego też nie zdecydowałam się na wykonywanie zawodu sędziego po zakończonej, z pozytywnym wynikiem, aplikacji sędziowskiej, która otworzyła mi wówczas drzwi do wykonywania zawodu sędziego.

EB: Co cenisz sobie najbardziej w prowadzeniu Twojej kancelarii?

ED: Przede wszystkim kontakt z ludźmi. Możliwość rozwiązywania ich problemów, wsparcia. Nic nie daje większej satysfakcji jak zadowolony klient, w oczach którego widać uznanie dla mojej pracy.

EB: Prawo dla jednych to pasja, dla innych skomplikowany obszar działania, a dla Ciebie?

ED: Dla mnie to zdecydowanie pasja. Oczywiście zdarzają się obszary skomplikowane, które wymagają ode mnie większego nakładu pracy, czasami konsultacji z innymi doradcami i „burzy mózgu”. Ale nie wyobrażam sobie wykonywania innego zawodu. Oczywiście nie samą pracą człowiek żyje, od kilku lat wraz z moim synem jeżdżę na nartach, mój mąż także pokochał skitoury. Młodsza córka mimo, że ma niecałe 4 lata również jeździ na nartach. Mimo, że pochodzimy z mężem z Mazur porzuciliśmy chwilową wodę na rzecz miłości do gór.

EB: Z wszystkich dziedzin prawa, którą kochasz najbardziej?

ED: Najbardziej prawo autorskie. Oczywiście 99% moich klientów to przedsiębiorcy, którzy mają typowe problemy związane z prowadzoną działalnością gospodarczą: wówczas wspieram ich się w obszarze prawa spółek, prawa pracy, prawa cywilnego. Pracuję z nimi kompleksowo, bardzo często wykorzystuję również swoją wiedzę z zakresu prawa podatkowego. Zauważyłam także nowy trend – przedsiębiorcy są bardziej świadomi, chcą dbać o bezpieczeństwo swoich firm, chronić tajemnicę przedsiębiorstwa.

Jednak na pewno największą satysfakcję daje mi praca w obrębie własności intelektualnej: np. przy produkcjach reklamowych, filmowych, z muzykami, grafikami, fotografami, twórcami. Niestety prawo autorskie nie jest powszechnie znane i odpowiednio stosowane przez podmioty działające w branży kreatywnej. Mam bardzo dużą satysfakcję, kiedy klient, który zamierza zezwolić na wykorzystanie swojego utworu albo wizerunku dostaje ode mnie umowę „skrojoną” pod jego potrzeby i ma wówczas gwarancję, że jego twarz albo utwór nie pojawi się poza wynegocjowanym przez mnie zakresem.

W tej pracy ważna jest nie tylko praca na przepisach. Bardzo często wykorzystuję swoje już ponad 12 letnie doświadczenie biznesowe. Wiem kiedy „odpuścić negocjacje” a kiedy walczyć dalej o dobre warunki dla klienta. Często to ja proponuję nowe warunki i parametry biznesowe do ich umów, ugód. Stali klienci mówią do mnie „Pani Mecenas zdaje się na Panią, Pani wie co będzie dla nas dobre”. Oczywiście to świadczy zaufaniu do mnie, ale daje mi też wielką motywację, żeby nie zawieść tego zaufania. Czasami też kreuję przed nimi wizję czarnowidztwa aby byli świadomi, że umów nie podpisuje się na dobre czasy tylko na czas sporu. Mam ogromną satysfakcję jak wraca do mnie klient po jakimś czasie od zawarcia umowy i mówi: „Miała Pani rację, dobrze to wynegocjowaliśmy”. Takie zwrotne informacje motywują mnie do dalszej pracy.

EB: Co wg Ciebie, z Twojego doświadczenia, powinno być najważniejsze kiedy przedsiębiorca zaczyna swoją działalność i potrzebuje wsparcia prawniczego?

ED: Przede wszystkim należy zacząć od wyboru formy działalności gospodarczej. Często otwieramy biznes z kimś i np. decydujemy się na spółkę cywilną, która w mojej ocenie jest najsłabszą formą do prowadzenia działalności. Nie mamy wiedzy na czym to polega i jakie niesienie ryzyka. Korzystamy ze wzorów z internetu, nie konsultujemy tego z prawnikiem. Zaczynamy zawierać umowy istotne dla naszej działalności i nagle okazuje się, że nasz „nieformalny” wspólnik ukradł nam klienta, a my nie zabezpieczyliśmy się umową. W mojej ocenie powinno się skonsultować z prawnikiem swój plan biznesowy i już od początku mieć wsparcie prawne. Nie bez podstaw krąży takie powiedzenie: „jak trwoga to do prawnika” i jest w tym trochę prawdy, ponieważ często nowi klienci trafiają do mnie już ze sporem, z problemem. Stali klienci wiedzą już, że warto do mnie zwrócić się o opinię przed podjęciem decyzji biznesowej. Mam takich klientów którzy trafili do mnie ze sprawą sądową a od momentu naszej współpracy nie popadli w żaden spor sądowy ponieważ przekonali się, że stała współpraca i doradztwo prawnika chroni ich przed kolejnymi potknięciami w obrębie prawa.

EB: W swojej działalności bardzo dużo uwagi skupiasz na prawie autorskim, dlaczego?

ED: Prawem autorskim zajmuje się również przez przypadek. W trakcie czwartego roku studiów rozpoczęłam pracę w kancelarii, której właściciel specjalizował się w tej dziedzinie. Dla mnie to była wówczas zupełnie nowa tematyka. Na studiach nie miałam tego przedmiotu. Wtedy zajmowałam się prawem gospodarczym i prawem podatkowym, miałam rozpoczęte w tym zakresie studia doktorskie. Zgłębiałam tematykę VAT-u. Zderzenie prawa gospodarczego i podatków z prawem autorskim było dość mocne. Prawo autorskie wydawało mi się wówczas takie nienamacalne, niejednoznaczne. Mój mecenas wrzucił mnie na głęboką wodę ponieważ zaczęłam obsługiwać z nim pierwsze w naszym kraju formaty telewizyjne. Były dni, kiedy siedząc nad licencjami chciałam płakać. Ale teraz mogę być mu wdzięczna, ponieważ dużo więcej nauczyłam się w praktyce niż z książek.

Dzisiaj wiedza z prawa podatkowego bardzo przydaje się w obrębie pracy z prawem autorskim, które daje mi również wspaniałą możliwość pracy z bardzo ciekawymi ludźmi.

Najbardziej lubię tworzyć i negocjować umowy. Moim bardzo osobistym „konikiem” jest tematyka związana z komercjalizacją wizerunku. Dzisiaj wizerunek, jako dobro osobiste, ma wymierną, przeliczalną na pieniądze wartość. I moim zadaniem jest zadbać o bezpieczeństwo tego wizerunku, ale i godziwe wynagrodzenie za korzystanie z niego dla klienta.

Prawo autorskie, w tym rozwój nowych technologii, daje mi możliwość ciągłego rozwoju i nauki. Nieustanny rozwój mediów jest dla mnie wyzwaniem pod kątem konieczności dostosowania się do nowej sytuacji w stosowaniu przepisów. Praktycznie w każdej branży jaką obsługuję, a są to przedsiębiorstwa z bardzo różnych i odległych dziedzin gospodarki, znajdę coś z prawa własności intelektualnej, w tym z prawa autorskiego. Często klienci nie są świadomi, że ich biznes „zahacza” o twórcze aspekty, zwłaszcza ci działający w technicznych branżach. Wszyscy moi klienci wiedzą co to jest znak towarowy, tajemnica przedsiębiorstwa, wizerunek, licencja. O to zadbałam (uśmiech)

Oczywiście są momenty, że mam chwilę „przesytu”. Często po zakończeniu pracy przy jakiejś produkcji filmowej muszę odczekać chwilę z obejrzeniem filmu, bo jak oglądam film na „gorąco” to ciągle myślę o umowach jakie pisałam do tej produkcji i problemach, które rozwiązywałam. Potrzebuję chwili aby nabrać dystansu.

EB: Twoje życiowe motto?

ED: Ja nigdy nie przegrywam, albo wygrywam, albo się uczę… Te słowa często wypowiadają wielcy sportowcy i ja również staram się kierować tym mottem w swoim życiu.

Edyta Duchnowska – radca prawny. Założycielka Kancelarii Radcy Prawnego Edyta Duchnowska. Od ponad 15 lat zajmuje się obsługą prawną przedsiębiorców. Więcej TUTAJ

Emilia Bartosiewicz – redaktor naczelna Ladybusiness.pl, prezes Lady Business Club Business Women Foundation, CEO Imagine Yourself Sp. z o.o., ekspert osobistego PR w sieci, pomysłodawczyni projektu Lady Business Awards

 

edyta duchnowska | prawo autorskie | właśność intelektualna

Czytaj także